Ja tu rządzę! Jak postawić się na pozycji lidera?

06czerwiec

Pisałam już o instynkcie stadnym i o tym, jak skłonność do podporządkowania się ułatwia nam szkolenie konia. Każde nasze działanie powinno mieć na celu podbudowanie naszej pozycji jako lidera, osobnika stojącego wyżej w hierarchii stadnej. Jeśli koń nie będzie Cię szanował i nie podporządkuje się, to nic z nim nie osiągniesz. Miałam kiedyś nauczycielkę angielskiego, która robiła błędy pisząc na tablicy, a mówiła na zasadzie „Kali mieć, Kali chcieć”. Jakim była dla mnie przewodnikiem w nauce języka? Żadnym, nie chciało mi się nawet wypełniać ćwiczeń. Nie szanowałam jej, więc nie chciało mi się przykładać. Gdy zmieniono mi nauczyciela, pokochałam nie tylko ten język, ale naukę języków obcych w ogóle. Jeśli nie masz autorytetu, nie zmotywujesz nikogo i nikt nie będzie Cię szanował. To samo dotyczy konia, bo choć w wielu przypadkach mówi się „koń-profesor” czy mój koń-mój nauczyciel, to wyższa szkoła jazdy polega na byciu nauczycielem i trenerem swojego wierzchowca. Dotyczy to zwłaszcza szkolenia młodego konia.

Aby nie podkopywać swojego autorytetu trzeba stać się koniem. Po prostu. Zachowuj się jak koń-przewodnik stada. Obserwacje naszej bandy na pastwisku nauczyły mnie tego, jak zachowuje się przywódca, a jak podporządkowane mu jednostki uległe. Wiem, jak akcentują swoją pozycję klacze i jak ustalają ją między sobą wałachy. Sympatie i antypatie też można dostrzec, ale nawet konie, które nie lubią innego, podporządkowują mu się, gdy akcentuje on swoją wyższość. Te słabsze też pokazują swoją uległość dość wyraźnie poprzez skłonność do ustępstw i podkreślanie swojej podrzędnej roli. Aby być liderem w siodle, musisz też być liderem na ziemi. Jak ustawić się w stadzie na pozycji wysoko zaawansowanej w hierarchii?

Przede wszystkim nie podkopuj sam sobie autorytetu. Często robimy to bezwiednie: podchodzimy do konia z opuszczoną głową i od razu ustawiamy się z boku. Prowadząc konia w ręku, dajemy mu się wyprzedzać. Drobiazgi, ale upewniają konia o naszej poddańczej, słabej pozycji. Spójrzcie na mój szkic pola dominacji u konia (nie jest to rysunek autorski, ale przynajmniej własnoręczny; mojego talentu proszę nie komentować, nie mogę być mistrzem we wszystkim):

obszar dominacji

W strefie pierwszej, znajdującej się z przodu konia, ustawiają się względem współtowarzyszy jednostki dominujące, stojące w hierarchii stadnej wyżej niż dany koń. Tak na przykład ustawia się klacz do źrebaka, ogier do młodzika, dominant do słabeusza. Jeśli jesteś w tej strefie dajesz koniowi sygnał: „Jestem od Ciebie silniejszy, mądrzejszy, bardziej doświadczony. Słuchaj mnie i szanuj.”
W polu nr dwa ustawiają się podporządkowane konie. Nie wyprzedzając lidera akceptują jego przywództwo nie robiąc jednocześnie z siebie totalnych ofiar i cieniasów. Koń, stojący tak u boku przywódczyni stada – najstarszej klaczy, podkreśla swoje uszanowanie jej przywództwa, a jednocześnie daje innym znać, że sam jest ważną, choć nie najważniejszą figurą w stadzie.
W obszarze trzecim znajdują się siermięgi i nastoletni gamonie. To konie o najmniejszym znaczeniu w hierarchii stada, które swoją pozycję dopiero będą budować, lub pogodzą się z losem, bo charaktery mają uległe i słabe.
Co ciekawe, zdarza się, że koń o najwyższej pozycji dobrowolnie lokuje się w strefie trzeciej. Tak postępuje często ogier, pilnując tyłów swojego stada. Tak też może zachować się przewodniczka-klacz, a mimo to nie podkopie swojej pozycji. Jeśli koń już zbudował swoją pozycję, nie musi jej co chwilę podkreślać, jest swobodny i pewny siebie. Przypomina o niej tylko tym, którzy się zapomną,”zagalopują”. Wymienność tych dwóch stref pozwala nam, ludziom, pracować z koniem np. na dwóch lonżach. Mimo tego, że znajdujemy się z tyłu konia, musi on zaakceptować naszą rolę przewodnika. Tak samo ma się rzecz w zaprzęgu – pozycja powożącego w polu trzecim nie wyklucza jego roli lidera.

Prowadząc konia w ręku, podchodząc na pastwisku czy pracując z nim z ziemi zawsze pamiętaj, by jak najczęściej ustawiać się w strefie największej dominacji. Podkreślaj swoją pozycję, kiedy tylko możesz, a koń nie będzie się buntował i posłusznie uzna Cię za swojego przewodnika.

Fot. Kuba Lipczyński # Morus