Rekord Świata w skoku (wpisany oficjalnie do Księgi Guinessa) należy od 65 lat do pary chilijskiej – Kapitana Alberto Larraguibel Morales, oficera chilijskiej armii i ogiera Huaso, również rodowitego chilijczyka. Koń początkowo nosił imię Faithful, ale ponieważ było anglojęzyczne zdecydowano, że koń powinien otrzymać chilijskie imię (zmieniono mu je na 2 lata przed biciem rekordu; koń przygotowywany był do sukcesu i rozsławienia Chile). Jego drugie imię oznacza chilijskiego pasterza; taki rodzaj amerykańskiego kowboja, meksykańskiego vaquero czy argentyńskiego gaucho.
Kapitan Larraguibel był młodym jeźdźcem w armii, bardzo ambitnym i pracowitym. W chwili bicia rekordu miał 30 lat. Rekord ten wynosi dokładnie 2,47m. Ustanowiony został 5 lutego 1949 roku, a po wysłuchaniu relacji świadków, obejrzeniu zdjęć i nagranego filmu Komisja Rekordów zatwierdziła go ostatecznie w maju. Do dziś rekord ten nie został pobity, choć próby były oczywiście na przestrzeni tych 65 lat regularnie podejmowane. Mówi się nawet, że para Fred Wettach Jr i koń King’s Own skoczyli 253,7cm, ale rekord ten nie został nigdy oficjalnie uznany z powodu zbyt małej ilości świadków.
Sam skok był rzeczywiście spektakularny. Do bicia rekordu można wykonać trzy próby; nie ma możliwości wykonywania czwartego najazdu. Huaso odmówił skoku za pierwszym podejściem, a znający jego możliwości kapitan Larraguibel nie naciskał. Przy drugim najeździe chilijczyk źle obliczył foule i wyskok był zbyt daleko; koń skoczył, ale zawadził brzuchem i tylnymi nogami zrzucając drągi. Dopiero trzecie podejście zakończyło się sukcesem – idealne odbicie, brak wahania ze strony obu członków duetu, dłuuuugi lot i czyste lądowanie. Trzeba zrozumieć, że w najwyższym punkcie lotu, gdy koń już składa się do lądowania, jeździec widzi przed sobą ziemię. Kapitan Larraguibel widział ja z wysokości 4 metrów; upadek na czachę z takiej wysokości to pewna śmierć. Wystarczy nawet strach jeźdźca i zły balans, by koń stracił równowagę i nie wykonał prawidłowego telemarka, lecz skręcił sobie kark. To są naprawdę ogromne emocje i adrenalina. Obejrzyjcie ten słynny, niepobity do dziś skok:
Siedem lat temu w Vina del Mar (miejscowości bicia rekordu) stanął pomnik kapitana Larraguibel i Huaso – 5m, 5 ton, niezły gigant.
Sam Huaso był koniem o ciekawej przeszłości. Nie wybitnie wysoki (miał ok. 165cm), przeznaczony do kariery wyścigowej, biegał na torach przez 6 lat. Były to lata nieustannych porażek – koń był niepokorny, nieposłuszny, bez szczególnego talentu. Wycofano go z toru, bo dość już narobił sobie obciachu. Trafił do oficera chilijskiej armii, który dostrzegł w nim predyspozycje dresażowe. Niestety, i tu kariery ogier nie zrobił. Jeszcze na treningu w wyniku nieszczęśliwego wypadku omal nie stracił życia. Została mu lekka kulawizna lewej tylnej nogi; bezwład, z powodu którego trzeba było wycofać konia z dresażu. Armia przeznaczyła go wówczas na skoczka, ale koń, który już na torach wyścigowych pokazał, jak niepokornym i trudnym jest typem i tu nie odnosił sukcesów, bo zbyt nerwowy i trudny do kontroli popełniał dużo błędów. Ostatecznie nie wróżono mu żadnej świetlanej kariery i uznano za przeciętnego wierzchowca bez szczególnych talentów. Do czasu, gdy wojskowy masztalerz przez przypadek zobaczył, jak ogier przeskakuje ponad 2 metrową ścianą, gdy spłoszył się na okólniku. Dokonał tego oczywiście bez plecaka w postaci balansującego jeźdźca, więc skok był czysty i poprawny. Wyczyn ogiera przekonał masztalerza, że koń ma szanse na wykazanie się w wysokich skokach. Ogier trafił do kapitana Larraguibel, który przez 2 lata przygotowywał się wraz z nim do bicia rekordu. Armia zmieniła skoczkowi imię na chilijskie i pozostało już tylko czekać na wyniki. W chwili bicia rekordu Huaso miał już 16 lat. Niemłody, po wyścigowych torach i skokowych wyczynach, dokonał wyczynu, który zrobił z niego mistrza świata. Potem nikt już go nie eksploatował i ogier dożył sędziwego wieku pozostając własnością armii. Padł z przyczyn naturalnych w wieku 29 lat. Na kamieniu nagrobnym wyryto jego imię.
Rekordu świata ustanowionego przez chilijczyków nie można mylić z konkursem potęgi skoku. Jak widać na filmiku wyżej przeszkoda skakana przez Huaso miała specjalną konstrukcję ułatwiająca lot ponad nią. Potęga skoku to konkurs rozgrywany zazwyczaj halowo i przeszkodą do pokonania jest mur. Rekord w skoku na potęgę należy do Niemca Franke Slothaak, został ustanowiony w Belgii na koniu Optiebeurs Golo w 1997r. Tak to wyglądało:
Alberto Larraguibel i Huaso – Rekord Świata w Skoku
Rekord Świata w skoku (wpisany oficjalnie do Księgi Guinessa) należy od 65 lat do pary chilijskiej – Kapitana Alberto Larraguibel Morales, oficera chilijskiej armii i ogiera Huaso, również rodowitego chilijczyka. Koń początkowo nosił imię Faithful, ale ponieważ było anglojęzyczne zdecydowano, że koń powinien otrzymać chilijskie imię (zmieniono mu je na 2 lata przed biciem rekordu; koń przygotowywany był do sukcesu i rozsławienia Chile). Jego drugie imię oznacza chilijskiego pasterza; taki rodzaj amerykańskiego kowboja, meksykańskiego vaquero czy argentyńskiego gaucho.
Kapitan Larraguibel był młodym jeźdźcem w armii, bardzo ambitnym i pracowitym. W chwili bicia rekordu miał 30 lat. Rekord ten wynosi dokładnie 2,47m. Ustanowiony został 5 lutego 1949 roku, a po wysłuchaniu relacji świadków, obejrzeniu zdjęć i nagranego filmu Komisja Rekordów zatwierdziła go ostatecznie w maju. Do dziś rekord ten nie został pobity, choć próby były oczywiście na przestrzeni tych 65 lat regularnie podejmowane. Mówi się nawet, że para Fred Wettach Jr i koń King’s Own skoczyli 253,7cm, ale rekord ten nie został nigdy oficjalnie uznany z powodu zbyt małej ilości świadków.
Sam skok był rzeczywiście spektakularny. Do bicia rekordu można wykonać trzy próby; nie ma możliwości wykonywania czwartego najazdu. Huaso odmówił skoku za pierwszym podejściem, a znający jego możliwości kapitan Larraguibel nie naciskał. Przy drugim najeździe chilijczyk źle obliczył foule i wyskok był zbyt daleko; koń skoczył, ale zawadził brzuchem i tylnymi nogami zrzucając drągi. Dopiero trzecie podejście zakończyło się sukcesem – idealne odbicie, brak wahania ze strony obu członków duetu, dłuuuugi lot i czyste lądowanie. Trzeba zrozumieć, że w najwyższym punkcie lotu, gdy koń już składa się do lądowania, jeździec widzi przed sobą ziemię. Kapitan Larraguibel widział ja z wysokości 4 metrów; upadek na czachę z takiej wysokości to pewna śmierć. Wystarczy nawet strach jeźdźca i zły balans, by koń stracił równowagę i nie wykonał prawidłowego telemarka, lecz skręcił sobie kark. To są naprawdę ogromne emocje i adrenalina. Obejrzyjcie ten słynny, niepobity do dziś skok:
Siedem lat temu w Vina del Mar (miejscowości bicia rekordu) stanął pomnik kapitana Larraguibel i Huaso – 5m, 5 ton, niezły gigant.
Sam Huaso był koniem o ciekawej przeszłości. Nie wybitnie wysoki (miał ok. 165cm), przeznaczony do kariery wyścigowej, biegał na torach przez 6 lat. Były to lata nieustannych porażek – koń był niepokorny, nieposłuszny, bez szczególnego talentu. Wycofano go z toru, bo dość już narobił sobie obciachu. Trafił do oficera chilijskiej armii, który dostrzegł w nim predyspozycje dresażowe. Niestety, i tu kariery ogier nie zrobił. Jeszcze na treningu w wyniku nieszczęśliwego wypadku omal nie stracił życia. Została mu lekka kulawizna lewej tylnej nogi; bezwład, z powodu którego trzeba było wycofać konia z dresażu. Armia przeznaczyła go wówczas na skoczka, ale koń, który już na torach wyścigowych pokazał, jak niepokornym i trudnym jest typem i tu nie odnosił sukcesów, bo zbyt nerwowy i trudny do kontroli popełniał dużo błędów. Ostatecznie nie wróżono mu żadnej świetlanej kariery i uznano za przeciętnego wierzchowca bez szczególnych talentów. Do czasu, gdy wojskowy masztalerz przez przypadek zobaczył, jak ogier przeskakuje ponad 2 metrową ścianą, gdy spłoszył się na okólniku. Dokonał tego oczywiście bez plecaka w postaci balansującego jeźdźca, więc skok był czysty i poprawny. Wyczyn ogiera przekonał masztalerza, że koń ma szanse na wykazanie się w wysokich skokach. Ogier trafił do kapitana Larraguibel, który przez 2 lata przygotowywał się wraz z nim do bicia rekordu. Armia zmieniła skoczkowi imię na chilijskie i pozostało już tylko czekać na wyniki. W chwili bicia rekordu Huaso miał już 16 lat. Niemłody, po wyścigowych torach i skokowych wyczynach, dokonał wyczynu, który zrobił z niego mistrza świata. Potem nikt już go nie eksploatował i ogier dożył sędziwego wieku pozostając własnością armii. Padł z przyczyn naturalnych w wieku 29 lat. Na kamieniu nagrobnym wyryto jego imię.
Rekordu świata ustanowionego przez chilijczyków nie można mylić z konkursem potęgi skoku. Jak widać na filmiku wyżej przeszkoda skakana przez Huaso miała specjalną konstrukcję ułatwiająca lot ponad nią. Potęga skoku to konkurs rozgrywany zazwyczaj halowo i przeszkodą do pokonania jest mur. Rekord w skoku na potęgę należy do Niemca Franke Slothaak, został ustanowiony w Belgii na koniu Optiebeurs Golo w 1997r. Tak to wyglądało:
Autor: Ania Kategoria: Ci znani ludzie, Te znane konie