10 legendarnych koni wyścigowych, które wypada znać cz.2

Pierwsza trójka legend za nami. Kontynuujemy spacer po światowych torach wyścigowych – dziś kolejne 4 championy, kolejność losowa.

ASSAULT

assault

Assault urodził się na teksaskim ranczo w 1943roku. Ranczo to specjalizowało się w hodowli bydła i koni Quarter Horse, czysty folblut był rodzynkiem. Jego matka nie była klaczą wyścigową, lecz ojciec  wielokrotnie triumfował na torach. Sam Assault miał talent w genach, ale zupełnie nie widać tego było po jego sylwetce. Drobny kasztanek miał tylko 152cm wzrostu i był jednym z najmniejszych koni wyścigowych świata. W dodatku do niskiego wzrostu otrzymał też prawdziwy talent do pakowania się w problemy: najpierw nadepnął na ostry znacznik gruntowy przebijając prawe kopyto na wylot. Kopyto zostało trwale zdeformowane, ale choć miało to wpływ na jego krok, to w pełnym galopie było zupełnie bez znaczenia. W całej swej karierze koń nieustannie żonglował własnym zdrowiem – miał problemy z nerkami, ścięgnami nóg, kulawizny kopytowe i kolanowe, krwotoki. Mimo tych problemów na torach był żelaznym czołgiem – jeśli nie wygrywał, to był w pierwszej trójce. Na 42 wyścigi, które odbył Assault tylko dwa razy dobiegł do mety poza pierwszą trójką. Wygrał też tzw. Potrójną Koronę, co udało się tylko 11 koniom w historii, a Assault był w tej grupie jedynym koniem wyhodowanym w Teksasie. Gdy wycofano go z wyścigów wrócił na ranczo i dożył sędziwego wieku 28 lat w pełnym zdrowiu i zadowoleniu. Niestety, okazał się bezpłodnym ogierem i mimo wielu prób nie doczekał się potomstwa.

LOMITAS

Monty_und_Lomitas

Lomitas urodził się w Niemczech w 1988 roku. Od początku zapowiadał się na mistrza toru, a wystawiony do dwóch gonitw w wieku 2 lat wygrał obydwie. Trener rozważnie dobierał starty i ostrożnie trenował ogiera. Lomitas był faworytem niemieckiego derby i wielu ludzi pokładało w nim ogromne nadzieje. Koń miał jednak bardzo zaawansowaną klaustrofobię i panicznie obawiał się maszyny startowej. Zmuszanie go do wejścia tradycyjnymi metodami tylko pogorszyło sprawę i w rezultacie koń stał się niebezpieczny. Z powodu tych problemów Lomitas został skreślony z list wyścigowych i zabroniono mu udziału w gonitwach. Dyskwalifikacja utalentowanego konia była konieczna – wprowadzanie go do maszyny startowej było zagrożeniem dla niego samego, pracowników toru, innych koni. Właściciel i trener nie mogli się z tym pogodzić – wiedzieli, jaki potencjał drzemie w ogierze, zamknięcie przed nim szansy na karierę sportową była wielką stratą dla niemieckiego sportu wyścigowego. Wtedy też zdecydowano się na szukanie pomocy i  właściciel skontaktował się z Monty’m Robertsem. Zaklinacz przyjechał do Lomitasa z Kalifornii i rozpoczął odczulanie ogiera i odbudowywanie jego zaufania do ludzi. Lomitas był bardzo inteligentnym koniem; agresywny wobec ludzi nie bywał nigdy, poza sytuacją wprowadzania do maszyny startowej. Monty’emu udało się uleczyć konia z lęku. Lomitas został zgłoszony do próby, po której komisja miała podjąć decyzję o umożliwieniu mu startu. W ten dzień wszyscy byli zdenerwowani, bo wiedzieli ile zależy od zachowania konia. Nie denerwowały się dwie osoby – Monty i Lomitas. Ogier wszedł do maszyny nie okazując żadnych emocji. Wchodził do niej również bez Monty’ego u boku. Został oczywiście przywrócony do sportowej rywalizacji na torze i wziął udział w derby. Zajął w tej gonitwie drugie miejsce; w kolejnych ugruntował już sobie bardzo dobrą pozycję na niemieckich torach. Monty przywiązał się do Lomitasa i wielokrotnie podkreślał, jak wybitny i nieprzeciętnie inteligentny był ten koń. W swoich książkach często nawiązuje do jego historii. W 1992r Lomitas niespodzianie wypadł w wyścigu wyjątkowo kiepsko – zajął przedostatnią pozycję, a potem zniknął z torów i zapadł się pod ziemię. Później okazało się, że właściciel ogiera już od pewnego czasu dostawał anonimowe pogróżki. Grożono życiu i zdrowiu konia i żądano wpłacenia ogromnego okupu. Konia pilnowano, a żądania okupu zignorowano. Po słabym starcie ogiera zbadano mu krew i wykryto ślady trucizny. Właściciel chcąc chronić swojego pupila wywiózł go z kraju i ukrył pod fałszywym imieniem. Monty Roberts zaangażował się w pomoc ogierowi. Sprowadzono go do Stanów Zjednoczonych, a po kuracji wystawiono do kilku gonitw. Niestety, trucizna pozostawiła ślady i Lomitas nie odzyskał już dawnej formy. Gdy groźba zabicia konia została zażegnana ogier wrócił do Niemiec i został wcielony do hodowli. Dochował się wielu zdolnych potomków, a życie zakończył w wieku 22 lat na skutek kolki jelitowej. Historia Lomitasa jest burzliwa i pokazuje specyfikę sportowej rywalizacji – już w momencie, gdy świetnie zapowiadający się ogier został zdyskwalifikowany spora ilość zawistnych rywali bardzo się ucieszyła. Egzamin z wchodzenia do maszyny koń zdawał w niesprzyjających warunkach – bez Monty’ego, w innej maszynie niż był trenowany, obsługiwanej przez nieżyczliwych pracowników, którzy trzaskali głośno belkami i zamkami, licząc, że koń odstawi cyrk, który pokazywał wcześniej. Również dalsze sukcesy przysporzyły mu kłopotów ze strony zawistnych wrogów.  Lomitas miał sporo szczęścia, że o jego losie decydowali świadomi i pełni empatii ludzie.

PHAR LAP

Phar_Lap

Phar Lap urodził się w 1926 roku w Nowej Zelandii. Był trenowany i wystawiany na australijskich torach i mimo braku urody szybko pokazał swoją klasę wyścigową. Jest to kolejny koń krytykowany za nieharmonijną budowę, a postawiony na piedestale dzięki szybkości i talentowi wyścigowca. Debiutując na torze zajął ostatnie miejsce; w trzech kolejnych gonitwach również biegł pod koniec stawki. Po kilkumiesięcznej przerwie powrócił na tor i od razu zaczął wygrywać. Szedł jak burza a jego kariera nabierała światowego rozpędu. Dominował na australijskich torach i został uznany za narodowego bohatera. Jego wybitne osiągnięcia zachęciły właściciela do pokazania ogiera na zagranicznych torach. Koń zadebiutował na meksykańskich torze i odniósł wspaniałe zwycięstwo. Wydawało się, że kariera światowa stoi przed nim otworem, a tymczasem kilka dni po swoim zwycięstwie bohater australijski już nie żył. Choroba Phar Lapa była bardzo tajemnicza – głośno mówiło się o zemście mafii, spisku, zamachu. Faktem jest, że sekcja nie wykazała śladów żadnej trucizny, jednak wielbiciele Phar Lapa nadal wierzą w zamach na jego życie. W 2000 roku wysunięto już tezę, że przyczyną śmierci wybitnego Phar Lapa było zakażenie bateryjne. Nadal pojawiają się nowe badania dowodzące obecności śladowych ilości arszeniku w jego ciele, a sama śmierć pozostaje niewyjaśniona. Choć chciano by wierzyć, że Phar Lap, jak Elvis, nadal żyje, to w tym przypadku mamy już niezbity dowód, że ogier nie został porwany przez kosmitów i nie sfingował własnej śmierci. Jego wypchane ciało stoi w muzeum w Melbourne, serce (które jest wielokrotnie większe od serc ogierów wyścigowych) zakonserwowano i do dziś pozostaje własnością muzeum w Canberze. Phar Lap był bohaterem narodowym Australii, a ponieważ i Nowa Zelandia, jako kraj hodowcy, rościła sobie prawo do pławienia się w chwale championa, więc szkielet konia umieszczono w nowozelandzkim muzeum. W chwili swej śmierci Phar Lap był trzecim najlepszym koniem wyścigowym świata. Australijczycy uczcili go stawiając pomnik naturalnej wielkości w Melbourne. Historię narodowego bohatera Australii  opowiada piękny i wzruszający film z 1983 roku.

Phar_Lap_2

BLACK CAVIAR

black-caviar

Klacz Black Caviar urodziła się w 2006 r. i w odróżnieniu od innych opisanych mistrzów, cieszy się dobrym zdrowiem i nadal żyje. Obecnie jest już emerytowaną rekordzistką toru. Na swoją zasłużoną emeryturę przeszła w sierpniu zeszłego roku po 25 wygranej gonitwie z rzędu. Jest to światowy rekord, bo takiego wyniku nie było na torach od ponad 100lat! Sama klacz jest w Australii bohaterką na miarę legendarnego Phar Lapa, a wielu uważa ją nawet za lepszą od niezapomnianego mistrza! Jest z pewnością rekordzistką w wygranych – od chwili debiutu, który wygrała o 5 długości triumfowała niezmiennie. Dziś jest powszechnie uznana za jednego z najwybitniejszych koni wyścigowych na świecie. Australia ma piękne konie. Australia ma utalentowane konie. I Australia ma Phar Lapa i Black Caviar – dwa najwybitniejsze wyścigowce wszechczasów!

Kolejna stawka mistrzów (do finałowej dziesiątki brakuje nam trzech) już jutro. Zapraszam!