Koń ma cztery nogi – zadbaj o nie w czterech krokach

Quarter Horse Foal rolling in Grass

Każdy wie, że koń ma cztery nogi – po jednej na każdym rogu, a i tak się potknie. I mimo tych czterech podpórek nie jest mu łatwo, bo dźwiga spory ciężar – sam waży, w zależności od rasy i umięśnienia, ładnych parę setek. Nasza Agatka (kuc szetlandzki) ma jakieś skromne 100kg, a Bolek dobiega pewnie do 800kg. Nawet jeśli rozłożymy ten ciężar na cztery zgrabne nóżki to wychodzi ładne obciążenie dla stawów. A przecież dodatkowo dorzucamy tym stawom w gratisie ciężar jeźdźca. Wszelkie problemy z końskimi nogami wyłączają nam konia z użytku, a jemu samemu rujnują ogólne zdrowie, bo koń to zwierzę ruchu, a pozbawiony jego możliwości wołałby powiesić się na lonży na pierwszej lepszej gałęzi. Jego życie ma sens, dopóki może być spędzane w ruchu. O końskie nogi trzeba więc dbać. Zapamiętajcie proszę podstawowy czterostopniowy program pielęgnacji końskich kończyn – obowiązkowy dla każdego konia i każdego koniarza. Cztery kroki, które można ulepszać i doskonalić, ale absolutnie nie można ich uszczuplić czy pominąć któregokolwiek z nich. Nigdy.

Krok Pierwszy z Czterech – przed jazdą

Przed jazdą sprawdź stan końskich nóg. Bez względu na to, czy koń właśnie wylazł z boksu  czy przyprowadziłeś go z pastwiska, musisz mu wyczyścić kopyta. Ten, który stał w boksie może mieć na kopytach „kapcie” z gnoju – przyklejone pieczątki własnej produkcji. Ten latający luzem mógł sobie przytulić w kopytko jakiś kamyk, patyk, gumę do żucia czy inny śmieć. Sprawdź. Potem dotknij puszki kopytowej – nie może być gorąca. Następnie macasz całą nóżkę pod kątem ewentualnych opuchnięć, wypukłości, skaleczeń, bolesności. Ścięgna mają być w dotyku elastyczne i chłodne. Pamiętaj, że znajdują się tuż pod skórą, a to oznacza, że byle skaleczenie na nodze może uszkodzić tkankę ścięgien, a nawet chrząstkę stawu! Każdą ranę na nodze obejrzyj dokładnie – płytkie skaleczenie zdezynfekuj, głębokie pokaż wetowi.

Krok Drugi z Czterech – w czasie jazdy

Kontuzje stawów i ścięgien biorą się z przeforsowania i braku kondycji konia. Jeśli nie pracujesz z koniem regularnie, to nie oczekuj, że jego słaba muskulatura udźwignie „dzidę” w terenie czy skoki pod niebo w ilości hurtowej. Każdy trening rozplanuj i pamiętaj, że forsowne ćwiczenia dla konia bez kondycji to szybka droga do Krainy Wiecznych Łowów. Koń pozostający w stałym sportowym treningu może więcej niż rekreacyjny leniuszek, który utrzymuje dumną kondycję pastwiskową, by w weekend ponosić pana czy pańcię na grzbiecie. Nie nadwyrężaj końskich nóg – dopasuj ich użytkowanie do stanu swojego wierzchowca – jego kondycji, umięśnienia, wieku, rasy, obciążenia, przebytych kontuzji i ogólnego stanu zdrowia. Dla formalności – ćwiczenia, które najbardziej obciążają końskie stawy i ścięgna to:

  • długi galop – trening na padoku to nie galopowanie non-stop. Nie każ koniowi biegać przez godzinę, nie zawsze musisz włączać wszystkie biegi;
  • szybki galop – w terenie sprawia frajdę, ale zdaje się, że największą jeźdźcowi, więc opanuj się – nie siedzisz na ścigaczu. Jeśli nie trenujesz konia na tor to nie przesadzaj ze ściganiem się i morderczym tempem;
  • skoki – wszystko dobre, ale z umiarem. Nawet sportowe konie-skoczki nie skaczą codziennie. Treningi skokowe przeplataj z ujeżdżeniowymi, parkury z wyjazdami w teren. Pojedynczy skok terenowy to też frajda, a skakanie wielokrotne na padoku naraża Twojego konia na urazy, stany zapalne, nakostniaki od ewentualnych uderzeń.
  • chody boczne – miej świadomość, że koń potrafi to robić sam z siebie, ale w naturze nie powtarza w ramach rozrywki przez pół dnia. Ćwicz jak skoki – rozsądnie i z umiarem, a nie do porzyg…eeeee znudzenia i przeforsowania.
  • częste zatrzymania – dobrze jest robić dużo przejść, ale kiepsko jest robić dużo przejść do zatrzymania – dawkuj z umiarem.

Krok Trzeci z Czterech – po jeździe

Po jeździe zdejmij koniowi ochraniacze czy bandaże (o nich w następnych wpisie) i poprowadź go stępem -10-15 minut. Jeśli nie chce Ci się łazić z koniem na smyczy to po prostu puść go luzem na pastwisko czy padok – niech sam sobie połazi. Ale nie wstawiaj go od razu po treningu do boksu – daj mu szansę ostygnąć i się rozluźnić. Bardzo polecam też chłodzenie końskich nóżek – zlej je wodą, nawet gdy jest zimno. Tylko nogi oczywiście, klata i brzuch już nie. Nogi polewaj do stawów skokowych – nie przeziębisz konia nawet zimą, a pobudzisz mu krążenie, ujędrnisz tkanki, ochłodzisz mięśnie, unikniesz zakwasów i opuchlizny. Tylko, WAŻNE, pamiętaj, by osuszyć pęciny! Następnie powtórz cały Krok Pierwszy – kopytka, macanie, pełna inspekcja

Krok Czwarty z Czterech – always forever anytime

Upewnij się, że wykonałeś poprzednie trzy kroki. Potem upewnij się, że wykonałeś je dobrze. Miały być cztery, bo tyle jest nóg i to mi pasowało do tytułu, więc jako krok 4 wybierz jeden z poniższych (co najmniej jeden!):

  • okład chłodzący z glinki / zwykłej maści końskiej z apteki / naklofenu – w razie stanów zapalnych. Bez potrzeby nie chuchaj koniowi na nogi, dadzą sobie radę.
  • ochraniacze – bo lepiej zapobiegać niż leczyć
  • masaż szczotką włosianą
  • pełna świadomość tego, jak ważne jest dbanie o końskie nogi i co muszą one dla Ciebie znosić

Twój koń powinien mieć przeprowadzany Krok Pierwszy, nawet gdy nie idzie tego dnia na jazdę. Naucz się profilaktycznie macać mu odnóża – w ten sposób masz szansę uniknąć poważniejszych problemów. Poza tym macać takie zgrabne nóżki to przyjemność, nawet jeśli razi Cię, że nie są wydepilowane.