Zmysł węchu i smaku
Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ważny jest dla konia zmysł węchu. Widuję bardzo często koniarzy, którzy bojącemu się czegoś koniowi mówią: „No, przypatrz się, nic strasznego, zobacz”. Tymczasem, jak już pisałam, wzrok konia jest specyficzny i wcale nie jest pierwszym i najważniejszym z jego zmysłów. Trudno określić, który ze zmysłów jest najbardziej istotny, ale z pewnością węch pełni bardzo ważną rolę poznawczą. W naszej stajni zawsze przy układaniu młodych koni podsuwamy im pod nos czaprak i siodło, by poznały przedmiot, który umieszczamy im na grzbiecie. Węchem koń najlepiej poznaje otaczające go przedmioty i intencje zbliżających się ludzi czy zwierząt. Nasze konie potrafią odmówić jedzenia owsa, w którym umieściliśmy jakieś lekarstwo. Nie dają nawet szansy zmysłowi smaku – po prostu węchem rozpoznają, że coś im się nie zgadza. Wąchałam takie porcje i, przysięgam, nic nie było czuć. Według mnie, czyli człowieka z upośledzonym, w porównaniu z koniem, węchem. Zawodnicy zazwyczaj zabierają na zawody własny owies na wypadek, gdyby w oferowanym w gościnnej stajni owsie coś koniowi nie podpasowało. Miałam okazję uczestniczyć w wykładach prowadzonych przez p. Helenę Zagor i pamiętam jej opowieść o zawodniczce, która zabrała ze sobą na wyjazd własną wodę, bo jej koń miał ostre kryteria smakowe w stosunku do wody pitnej. Jeśli koń wypija dziennie ok. 60 litrów wody (średnio, bo w upały i przy dużym stresie, wysiłku i poceniu nawet 100!) to nie zazdroszczę jej pakowania się na zawody.
Węchem konie zawsze badają odchody towarzyszy, człowieka również rozpoznają po zapachu nawet ze znacznej odległości. Nasz ogier wyczuwa chętną i gotową klacz na padoku, stojąc w ostatnim boksie stajni! Z pewnością węch jest tak ważnym dla konia zmysłem, jak dla nas ludzi wzrok. Czasem sam zapach jakiegoś przedmiotu sprawia, że koń się boi i płoszy, choć jeździec zupełnie nie wie dlaczego. Kiedyś przyjeżdżali do nas myśliwi dewizowi i pewnego dnia na łące przed domem oprawiali upolowaną sarnę. Następnego dnia Czubajka stanęła w tym miejscu jak wryta i stanowczo odmówiła mi ruchu naprzód. Zupełnie nie wiedziałam o co wariatce chodzi, bo nic tam nowego nie było i nie mogłam dojrzeć nic, co mogłoby ją niepokoić. Uznałam, jak zwykle, że boi się duchów i przeprowadziłam ją w tym miejscu w ręku. Szła cała spięta, sapiąc i prychając, na sztywnych nogach i nerwowa. Wsiadłam za chwilę i pojechałam dalej na stopniowo rozluźniającym się koniu. Gdy wieczorem opowiedziałam mamie, że Czubajka znów świruje, mama wyjaśniła mi, co się w tym właśnie miejscu działo dzień wcześniej. Teraz gdy koń spłoszy mi się bez racjonalnego powodu uznaję, że skoro przyczyna nie jest widoczna to musi być „węchowa”.
Zmysł smaku jest ściśle powiązany z węchem. Koń poznaje najpierw węchowo oferowany mu smakołyk, a potem go próbuje. Zapamiętuje potem i kojarzy dany smak z zapachem. Wie, że marchewka czy jabłko jest smaczne i zajada je bez zastanowienia. Kiedyś pożyczyliśmy od gospodarza z pobliskiej wsi kobyłę zaprzęgową. Stała w naszej stajni około miesiąca i kiedyś przyniosłam jej kostkę cukru. Nie wykazała nią zainteresowania, nie znała takiego przysmaku. Gdy zapoznała się węchem z cukrem, delikatnie złapała go wargami, a potem chrupała z taką błogą miną, że zawołałam Kubę, by zobaczył jak Baśka delektuje się słodyczami. Zawsze gdy wchodziłam do jej boksu bezbłędnie odnajdywała kieszeń z cukrem i domagała się poczęstunku. Zmieniałam kieszenie kurtki, chowałam cukier w bryczesach, raz włożyłam kostkę za cholewkę buta, ale Baśki nie dało się oszukać. Znajdowała swój przysmak, gdziekolwiek bym go nie upchnęła.
Zmysły konia różnią się od naszych. Chociaż nasze powonienie jest znacznie słabsze niż końskie, to i my łączymy w myślach dany zapach ze smakiem i na odwrót. Mój Kuba nie lubi niektórych rzecznych ryb, bo twierdzi, że smakują mułem, a przecież nigdy mułu nie jadł. Zna jednak zapach i tak kojarzy smak. Koń reaguje tak samo. Tyle tylko, że dla konia węch jest bardzo istotny. My opieramy nasze poznanie otaczającego nas świata na wzroku i tak poznajemy przedmioty czy znajome twarze ludzi. Koń opiera się przede wszystkim na węchu i bada otoczenie olfaktorycznie. Twój koń rozpoznaje Twój zapach i kojarzy go z Tobą – jeśli Cię lubi i oczekuje czegoś dobrego (np. marchewki) to autentycznie ucieszy go nawet zapach Twojego potu. Nie jest dla niego nieprzyjemny, po prostu kojarzy go z tym, co za chwilę go spotka. Jeśli Twój koń się czegoś boi, daj mu okazję poznać ten przedmiot węchowo. Raz zapamiętany zapach kojarzony jest później i rozpoznawany jako niegroźny.
Rozumienie działania zmysłów konia pomaga lepiej zrozumieć jego reakcje. Taka wiedza przekłada się później na rozumienie konia i udaną z nim współpracę.
Fot. Kuba Lipczyński # Jaskinia
Basia
28 lipca 2013 @ 21:18
Przeczytałam imie konia ze zdjęcia od razu przypomniała mi się historia z bryczkę xD
A co do Baśki… chyba wszystkie tak mają, że czegoś dobrego szukają wszędzie ;)