Na początek zapnij lonżę. Potrafisz?
Lonżowanie konia jest sztuką. Wydaje się, że każdy lepszy gamoń może popędzać konia trzymanego na lince. Owszem, może. I tak zazwyczaj lonżowanie wygląda. Tymczasem, aby praca na lonży miała sens, należy od początku do końca robić to prawidłowo. Człowiek nie posiadający wiedzy i wyczucia może lonżowaniem zrobić więcej szkody niż pożytku.
Krok pierwszy – jak przypiąć lonżę? Jest kilka sposobów. Ja na przykład bardzo długo stosowałam ten najgorszy. A teraz spójrzcie:
Sposób nr 1 – przypięcie do wewnętrznego pierścienia wędzidła.
Umożliwia to miękki kontakt z pyskiem konia. Sposób ten daje najlepsze rezultaty, najłatwiej ustawia konia na pomoc, jaką jest prowadząca wodza, skracając czy oddając lonżę. Zdarza się jednak, że przy zbyt silnym działaniu przeciągnie się wędzidło w pysku konia. Takie zapięcie powinno być stosowane łagodnie i z wyczuciem.
Sposób nr 2 – przypięcie lonży przez potylicę konia i wewn. kółko wędzidła do pierścienia zewn.
Zawsze myślałam, że to najlepszy sposób. Gdybym wcześniej się zastanowiła i rozważyła zachowanie lonżowanego konia, zamiast bezwiednie papugować podpatrzony gdzieś sposób, nie zapinałabym lonży w ten sposób. Takie podpięcie prowokuje konia do skrzywienia łba, utrudnia rozluźnienie i właściwy kontakt. Zbyt mocne działanie lonży powoduje, że koń albo zadziera łeb, albo chowa się przed wędzidłem schylając głowę do piersi. Wędzidło połączone w ten sposób z lonżą unosi kącika pyska i powoduje niepotrzebny ból. Nie polecam.
Sposób nr 3 – przypięcie do zewnętrznego pierścienia wędzidła poprzez pierścień wewnętrzny.
Fatalny wybór. Zapięta w ten sposób lonża powoduje zgięcie wędzidła (szczególnie tego łamanego) i działa na podniebienie. Stały ucisk wędzidła na pysk konia otępia zakończenia nerwowe w szczęce i w rezultacie takim lonżowaniem sami sobie robimy tępego w pysku konia. Beznadziejny sposób, nie powinien być w ogóle stosowany.
Brak refleksji na temat prawidłowego podpięcia lonży spowodował, że długo robiłam to źle. A kiedy zaczęłam to jako-tako rozważać, zaczęłam robić to jeszcze gorzej – za pomocą tzw. mostka. Wygląda on tak:
Niemiecka Federacja Jeździecka wydała podręcznik lonżowania, opracowany w jęz.polskim m. in. przez W.Pruchniewicza i W. Mickunasa. Dowiedziałam się z niego, że mostek (czyli tzw. łącznik) to pomyłka i przepis na porażkę. Działa jeszcze ostrzej niż sposób nr 3. W żadnym wypadku nie powinien być stosowany! Mit mostka obalony.
Co będzie najlepsze i najłagodniejsze dla konia? Użycie kawecanu. Nie mamy kawecanu w naszej stajni (wiem, poważne zaniedbanie, wstyd i hańba nam po stokroć), więc pozwólcie, że przedstawię Wam jego wygląd na pożyczonym z neta obrazku:
Kawecan, jaki jest, każdy widzi. Lonżę zapina się do pierścienia na nosie. Nie oddziałuje to bezpośrednio na pysk konia, jest więc delikatniejsze i, niestety, nie sprzyja pracy na kontakcie. Skutecznie uniemożliwia ustawienie konia na pomoc wodzy, ale nie wyrządza żadnej krzywdy i jest idealny dla młodych koni lub tych szczególnie wrażliwych. Dla koni dobrze wyszkolonych bardziej polecam pracę za pomocą kontaktu z pyskiem poprzez zapięcie nr 1.
Fot. 1 Magda Wiśniewska # Talar
Fot. 2-5 Kuba Lipczyński # Sukcesja
Fot. 6 www.x-horse.com Polecam zakupy w sklepie internetowym, sprawdziłam :)
Kasia
13 sierpnia 2013 @ 23:38
Super wpis :) Na pewno mi sie przyda ;) Czytałam pani artykuł o 10 różnych rodzajach instruktorów w Koniach I Rumakach :) Naprawde bardzo mi sie podobał I mam nadzieje, że ukaże się wiecej takich artykułów :)
Maria
16 sierpnia 2013 @ 23:25
Warto przeczytać apropos lonżowania: http://www.pdmpromocja.pl/jnbt/portal/artykul/46,natural-horsemanship—jezdziectwo-naturalne–lonzowanie-na-pojedynczej-linie-cz-6.html
Jak widać kawecan NIE jest najlepszym rozwiązaniem dla konia :)
Ania
17 sierpnia 2013 @ 18:19
Świetny artykuł, polecam każdemu zajrzeć w w/w link. A propos kawecanu – widzę, że najlepiej lonżować na kantarze z lonżą podpiętą do pierścienia nad dolną szczęką,tam gdzie zapina się uwiąz.Tak będę robić z naszą końską młodzieżą. P. Mario, dziękuję za wzbogacenie mojej wiedzy. Warto tego bloga prowadzić, dużo się uczę:) Pozdrawiam!
Janusz
17 sierpnia 2014 @ 00:03
Przecież młody koń będzie się wyrywał i nic z lonżowania nie będzie, jeśli użyjemy kawecanu. Do lonżowania młodych, a zarazem koni takich które jeszcze nie potrafią iść dobrze na lonży – sprawdza się jedynie sposób drugi (nad potylicą). Dopiero jak koń już dobrze chodzi możemy przejść do sposobu pierwszego (wew. kółko), kawecan sporo kosztuje i jest nie praktyczny, zupełnie psuje pracę z koniem.
Justyna
12 października 2014 @ 13:03
Według mnie lonżowanie na ogłowiu nie ma w ogóle żadnego sensu, chyba, że chodzi o szkolenie jeźdźca na lonży. Polecam halterek, lonża i nie używać bata tylko troszkę naturalu włączyć w lonżowanie :)
agata
6 stycznia 2015 @ 13:47
Sluchajcie ten kto mowi ze mlody kon tylko na sposob drugi zrobi zswojemu mlodemu konikowi w pysku jesien sredniowiecza…mlody kon musi najpierw poznac i nauczyc sie co to jast presja i odpuszczenie….najpierw zwylky kantar lub wlasnie kawecan….z wedzidlem trzeba uwazac i powoli uczyc konia odpowiedzi na jego dzialanie…jesli zapniesz na sposob drugi to od razu dziala silnie wedzidlo z obu stron i do tego jeszce na potylice ..oj!! gdzie tu miejsce na komunikacje z tym zwierzeciem?….a jesli Ci sie zuca na lonzy to radze zastosowac kolko do lonzowania i tam kon zrozumie o co chodzi …
Zuza
28 kwietnia 2018 @ 08:14
Justyna, nie używać bata żeby włączyć trochę naturalu??
I przez takie osoby jak Ty jest potem natural źle rozumiany i wyśmiewany… w naturalu prawdziwym bardzo dużo używa się bata jakp pomocy i wskazówki…