Hackamore – co to właściwie jest i po co?
Są różne rodzaje kiełznania konia. Każdy zna wędzidło, większość poznała ich różne typy (do tego jeszcze wrócę), a czy znacie i widzieliście hackamore?
Hackamore to kiełzno specjalne, bezwędzidłowe.
Cechą specyficzną takiego ogłowia jest brak wędzidła. Hackamore nie działa na dolną szczękę, tak jak to ma miejsce w każdym kiełźnie wędzidłowym: zwykłym, munsztuku czy nawet pelhamie. Hackamore działa na kość nosową, a także pośrednio na potylicę. Stosuje się je głównie w skokach i jeździe westernowej, a ma na celu ochronę pyska konia. Nie jest jednak tak, że skoro nie wali konia po dolnej szczęce, to jest łagodniejsze czy bardziej humanitarne i naturalne. Jak każde kiełzno specjalne hackamore powinno być używane tylko przez zaawansowanych jeźdźców o delikatnej ręce i dobrym wyczuciu. Jeśli będzie posługiwał się nim jeździec o słabym dosiadzie i równowadze, bez niezbędnego wyczucia i czułej ręki może koniowi wyrządzić ogromną krzywdę. To zresztą zasada, która tyczy się wszelkiej współpracy z koniem. Spójrzcie, jak dokładnie wygląda kość nosowa, na której leży hackamore:
Za ostre działanie hackamore podobno może ją nawet złamać! nie wiem, na ile jest to jeździecki mit, a ile w tym prawdy, ale kontemplując powyższy obrazek jestem w stanie w takie złamanie uwierzyć. W naszej stajni nie stosuje się takiego kiełznania. Powód jest prosty – lepiej, by nasi początkujący jeźdźcy otępili pysk konia niż zrobili mu poważną krzywdę. Mama, mój jeździecki idol i przewodnik zawsze mi mówiła, że każdy patent specjalny to brzytwa w rękach małpy. Takim ustrojstwem jak hackamore może posługiwać się tylko ten, kto wie jak to robić właściwie.
Widziałam na lokalnych zawodach skokowych konia na hackamore. Skakał jak piłka, z pięknym baskilem, a łeb nosił prawidłowo i lekko. Wierzę w hackamore. Sama nigdy nie stosowałam. Czy jest na sali ktoś, kto jeździł na hackamore i może mi dodać odwagi?
Fot. Kuba Lipczyński # Arkana
Basia
22 września 2013 @ 20:09
Nawet taka ja jeździłam na hackamore w zeszłym roku, więc Pani tym bardziej da radę ;) A widać dużą różnicę, muszę przyznać, że kiedy już się tak nie stresowałam jeździło się bardzo dobrze ;p
Ania
24 września 2013 @ 12:21
Weź Ty się gamoniu loguj z fejsa, po co anonima udajesz? Dominika może Cię nauczyć:)
Basia
25 września 2013 @ 21:17
Jaka tam anonimowa xD
Drugiego takiego nieogara Basi jak ja to nie ma xD
Suchsi
23 września 2013 @ 07:57
Hanno Królikowa :) Też miałam ostatnio doczynienia z hackamore… mama kupiła je za 10 zł na starociach myśląc, że to nachrapnik :D Jak zobaczyłam co to jest od razu nacykałam fot, wystawilam w necie i sporo na nim zarobiłam :D ale do głowy mi nie przyszło testowac tego na koniu :D Blask miał to na łbie jedynie w celach zrobienia fot do ogłoszenia… i dobrze się spisał jako model, bo teraz mogę sobie pozwolić na jakiś nowy sprzęt :D To tyle odnosnie mojego „doświadczenia” z hackamore ;)
Green
24 września 2013 @ 18:48
A może post o tzw. wędzidle bezogłowiowym? Czy to dobre rozwiązanie? Spotkała się z nim Pani?
Ania
25 września 2013 @ 20:02
Green, takie wędzidło jest mało popularne w Polsce i nigdy na żywo nie widziałam konia chodzącego z takim kiełznem. Wydaje się dość łagodne, muszę zgłębić temat, dzięki za podsunięcie tematu:)
Julia
12 grudnia 2014 @ 21:54
Ja w tym roku pierwszy raz spotkałam się z takim ogłowiem, ponieważ koń tez nie tolerował wędzidła i na początku nie wiedziałam, że mogę zrobić koniowi krzywdę, bo nie miałam pojęcia, jak to działa i jeździłam, jak zawsze i nic się nie stało, instruktorka kazała mi tylko jeździć na bardzo delikatnym kontakcie, aby nie szarpać konia, wydawało mi się, że to przez jego delikatny pysk. Nawet skakałam na hackamore i to na prawdę nic strasznego :)
ewe
22 maja 2015 @ 07:07
w polsce są już hipoterapie dające każdemu jeździć na hacku ;) ;) ;)
no cóż ;)
Sylwia
4 listopada 2015 @ 23:13
W stadninie w której jeżdżę używa się tylko tego kiełzna. Nigdy nie jeździłam na wędzidle, więc uważam, ze jest to zbędne zadawanie bólu. I tutaj przede wszystkim dosiad, łydki i impulsy na wodze :)
Ania
28 czerwca 2016 @ 23:06
Jeżdżę od niedawna na hacamore i mam wrażenie ze kon jest spokojniejszy i jeździ sie dużo przyjemniej. Niestety nie mam bardzo delikatnej ręki
janina
4 kwietnia 2017 @ 23:06
Każde ogłowie ma swoje plusy i minusy – w jeżdzie najważniejsz jest wyczucie w ręce i dobrze ułożony koń.