Stajnia rekreacyjna – jak wybrać dobrą?
O wadach stajni rekreacyjnych z punktu widzenia konia już było – o tutaj. Teraz czas na zalety, szczególnie z punktu siedzenia człowieka. Jak wybrać dobrą, profesjonalną stajnię rekreacyjną, by mieć poczucie, że warto wydać w niej pieniądze na jazdę konną?
Przede wszystkim dokonaj wstępnej eliminacji na podstawie poprzedniego wpisu (link wyżej). Jak już pierwszy odrzut masz za sobą to spokojnie rozważ jeszcze i to:
PAPIERY, UPRAWNIENIA, UBEZPIECZENIA, ODPOWIEDZIALNOŚĆ CYWILNA
Nie bój się pytać. Chodzi o Ciebie. Taka działalność powinna być objęta ubezpieczeniem, to ważne. Chodzi o Twoje zdrowie, a jazda konna jest jednak sportem ekstremalnym. Odpowiedzialny właściciel rekreacyjnej stajni zabezpiecza się i otacza uprawnieniami. Instruktorzy powinni mieć ukończone kursy. To, jak marne te kursy często są i jak gamoniowatych instruktorów wypuszczają to już inna sprawa. Wiem, że czasem lepiej uczyć się od kogoś, kto kursów nie robił, ale wiedzę ma większą niż niejeden osioł z weekendowego egzaminu instruktorskiego. Taki kraj, ale doradzałabym jednak wybrać instruktora z papierami. I wiedzą. Sprawdź. Nie ufaj ślepo, bo wciąż można trafić na takie kwiatki, że nie wiedzą na którą nogę się anglezuje. Ale o uprawnienia i tak zapytaj. Grzecznie, niby z ciekawości gdzie ten kurs kończył. Dowiesz się, czy w ogóle skończył, a ma to znaczenie dla bezpieczeństwa Twojego i konia. Chcesz jeździć w profesjonalnej stajni, to otaczaj się profesjonalistami. A kto profesjonalnie podchodzi do prowadzenia konnej rekreacji, ten kończy kursy, zdobywa uprawnienia, a nie opiera się na „dziadek miał kobyłę do pługa”, „kocham konisie” albo „czytałem dużo o koniach na czubajce”. Choć akurat to ostatnie to duży plus – zweryfikuj: jeśli czyta czubajkę, to możesz wydać u niego ostatni grosz!
KONIE REKREACYJNE
Poważna stajnia rekreacyjna opiera swą działalność na dobrych szkółkowych koniach. Obejrzyj je wstępnie pod względem kondycji i zdrowia, a potem poznaj charaktery. Koń rekreacyjny musi być zrównoważony, bez narowów, spokojny i posłuszny. Jeśli pół stajni ma czerwone kokardki w grzywach i ogonach to chyba kiepsko uczyć się przy nich. Co oznaczają czerwone wstążki? Koń z taką w ogonie lubi kopnąć, koń z ozdobioną w ten sposób grzywą czasem gryzie. Dobrze, jeśli właściciel oznacza takie kwiatki, ale jednego w stajni można przełknąć, więcej to już sygnał, że konie źle reagują na ludzi, a więc popełniono jakieś błędy w opiece nad nimi. Konie rekreacyjne nie mogą być za młode, niedoświadczone. Nie mają prawa stawać dęba pod jeźdźcem, kozłować. Jeśli boisz się koni w stajni, do której trafiłeś to ją zmień. Nie zastanawiaj się, nie rozważaj, czy jesteś tchórzem lub niedojdą, bo nie dajesz sobie z nimi rady. Nie warto. Koni jest wiele, a Ty kręgosłup masz tylko jeden. Musisz czuć się bezpiecznie w stajni, ufać koniom na które siadasz i czerpać radość z jazdy, a nie modlić się, by godzina już minęła i byś zsiadł wreszcie z tego rollercoastera.
STAJNIA, SIODLARNIA, OTOCZENIE
Zwróć uwagę na porządek w obejściu. Boksy powinny być czyste, stajnia wietrzona. W siodlarni ma panować ład – sprzęt zadbany i uporządkowany na wieszakach lub stojakach, szczotki, zgrzebła, kopystki w jednym miejscu, toczki dla klientów kompletne i czyste. Jeśli w siodlarni jest bajzel na kółkach, a Ty latasz jak kot z pęcherzem wygrzebując popręgi ze sterty różnych śmieci, to znaczy, że powinieneś zmienić stajnię. Nie chcesz płacić za jazdy komuś, kto jest fleją i nie umie zadbać o porządek. Taki charakter – skoro bałagan w obejściu mu nie przeszkadza, to nie licz, że skrupulatnie i odpowiedzialnie podejdzie do kwestii nauki jazdy konnej. Są różne typy siodlarni i utrzymywania sprzętu. W naszej stajni każdy jeden koń ma własne siodło i ogłowie, ale już szczotki są w jednym koszu wspólne dla wszystkich koni (nie mamy żadnych problemów skórnych, czapraki też są wspólne, a jeśli jakiś koń zareaguje alergicznie to temu jednemu przygotowujemy wyprawkę w postaci wyparzonej szczotki i zgrzebła w worku gimnastycznym podpisanym jego imieniem). Jeśli w stajni siodeł jest mniej niż koni, to nie szkodzi. Ważne, by siodła, które chodzą na różnych koniach były do nich dopasowane i nie obcierały im grzbietów.
ATMOSFERA
W stajni zostawiasz często niemałe kwoty. Nic dziwnego, że w związku z tym chcesz się w niej dobrze czuć. Nie znoś chamstwa, nie toleruj braku kultury. Reaguj. Kto w chamski sposób traktuje klientów, ten swoje konie ma w jeszcze mniejszym poszanowaniu. W stajni masz czuć się odprężony, zadowolony, roześmiany. Poczucie humoru jest istotne, bo kto pracuje z końmi, ten wie, że im więcej się uśmiechasz, tym lepiej Ci idzie. To ma być relaks, a nie wymuszony, ciężki klimat strachu i niepokoju. Omijaj stajnie z zadartym nosem, i naucz się cenić swoje własne samopoczucie. Nie miej wyrzutów – Ty jesteś najważniejszy w myśl zasady „klient- nasz pan”.
PADOK, KRYTA UJEŻDŻALNIA, PASTWISKO
Padok, na którym odbywają się lekcje powinien być dobrze i bezpiecznie ogrodzony, a jego podłoże równe. Piach pod końskim kopytami nie może być za miękki (dobry do upadków, ale fatalny dla końskich stawów), nie może się kurzyć. Polecam stajnie, które posiadają kryte ujeżdżalnie – w naszej nie ma, a szkoda. Kryta ujeżdżalnia gwarantuje Ci bezpieczne jazdy, w spokojnej atmosferze i przy każdych warunkach atmosferycznych. Osobiście polecam ujeżdżalnie, w których na ścianie wisi choć jedno lustro – świetnie pomaga korygować postawę i dosiad. Jeden rzut oka i już wiesz, że siedzisz jak sierota i garbisz się jak matuzalem. Zwróć też uwagę na pastwiska – powinny kategorycznie być dostępne dla koni! Każda szanująca się stajnia powinna posiadać wybieg dla koni; jeśli go nie, a konie gniją w boksach wychodząc z nich tylko na lekcje kręcenia wolt na padoku to potraktuj to tak jak trzeba – w kategorii znęcania się nad zwierzętami. Dlaczego? Dlatego, przeczytaj. Sprawdź też, w jakich warunkach odbywają się lekcje na lonży – ogrodzony okólnik-lonżownia to „must have” każdej stajni.
OFERTA
Jeśli w ofercie stajni nie ma wyjazdów w teren – spadaj stamtąd w podskokach. Wiem, że profesjonalne i żmudne ćwiczenie dosiadu i wykonywanie różnorodnych ćwiczeń na ujeżdżalni doskonali umiejętności jeździeckie. Ale jazda konna to nie tylko praca, nauka, musztra ćwiczeń. Ma relaksować i Ciebie i konia. Przeczytaj to i przemyśl. A potem szukaj stajni, gdzie raz na jakiś czas organizowana jest wycieczka terenowa. Każdą inną skreśl.
KORONA Z GŁOWY CZYLI POMOC W STAJNI
Płacisz za jazdy, więc nie zgadzaj się na wyrzucanie obornika z końskich boksów, chyba, że lubisz. Ale nie graj też królewicza i nie migaj się od pomocy. Jeśli w stajni pozwalają na samodzielność to jest to jej duży i ważny plus. Nie oczekuj, że ktoś Ci będzie konia czyścił i ubierał, ciesz się, że masz możliwość obcowania z nim i nauki. Przeczytaj i stosuj. Doceniaj, że zachęcają Cię do pracy. Poczuj się jak w domu i swobodnie reaguj na prośby o pomoc w łapaniu koni, prowadzeniu, ubieraniu. Korona Ci z głowy nie spadnie, a dodatkowo zyskujesz doświadczenie. To hobby to nie tylko klepanie się na końskim grzbiecie. Wybierz stajnię, która to rozumie i pozwala się rozwijać.
Nie piszę o cenach, bo bywają różne, a ich dostępność to już kwestia Waszych portfeli. Nie wybieraj cenowo, a jakościowo. Jeśli masz płacić grosze w dziadostwie i tolerować złe warunki bytowania zwierząt to pomyśl, czy warto. Dowiedź się o wolontariat – czasem udaje się znaleźć porządne stajnie, w których za pomoc przy oporządzaniu koni zyskuje się lekcje jazdy. Coraz rzadziej niestety, bo czasy PGR-ów minęły. U nas taki typowy wolontariat skończył się już kilka lat temu. Chętnych na jazdy jest sporo, a tacy nie migają się też od pomocy. Czasem jednak Wojtek nagradza swoje szkółkowe dziewczyny dodatkowymi, bezpłatnymi jazdami za pomoc przy oprowadzaniu kolonistów czy pracę z końską młodzieżą. Poszukaj, może przyoszczędzisz. A w każdym innym przypadku płać. I wymagaj!
A co jest dla Was ważne w waszej stajni? Piszcie, skorzystam, by ulepszyć naszą :)
Jaa :)
21 lutego 2014 @ 11:51
Ja nie jeżdżę w typowej stajni rekreacyjnej, ona wręcz podbiega pod sportową :) Większość koni są to konie prywatne, więc sprzęt jest również prywatny. Nie mam własnego konia, więc instruktor daje mi konia, którego właściciel się zgadza, żeby na nim jeździli inni. Im więcej umiesz, dostajesz lepsze i bardziej wymagające konie. Wiadomo, każdy ma prawo bryknąć czy się spłoszyć, lecz nie jest to nałogowe. :) Mamy plac, halę 30mx60m (jakoś tak), niestety bez luster, a także częste wyjazdy w teren przy dobrej pogodzie. Konie są codziennie wyprowadzane na bardzo zadbane i duże pastwiska. Boksy są sprzątane, w stajni jest czyściutko. Jazdy są prowadzone instruktor i klient. Jeden, więc są to bardzo intesywne treningi, lecz w miłej atmosferze. Każda osoba sama czyści i siodła swojego konia (na początku instruktor pomaga i poprawia ewentualne błędy). Ten wpis tylko mnie utwierdził, że lepiej nie mogłam trafić :)
Majka
21 lutego 2014 @ 20:15
Jak to czytam mam wrażenie, że trafiłam ze „swoją” stajnią do raju – wszystko jest,a dwa tygodnie przerwy spowodowały, że tęsknię za ludźmi, końmi i miejscem:)
Jaa :)
21 lutego 2014 @ 22:16
Znam to :)
Majka
22 lutego 2014 @ 17:23
Dzisiaj to nadrobiłam i świat od razu piękniejszy :)
Paulina
7 lipca 2014 @ 20:52
Co do wątku ;KONIE REKREACYJNE;. Jeżdżę w stajni, w której kilka koników (fryz, jakaś młoda klaczka i jedna starsza, jakiś wałaszek) nie dadzą sobie założyć ogłowia… Z siodłaniem nie ma problemów. Fryzio zadziera łbiznę pod niebo tak, że nie sposób wsadzic wędzidło, a co dopiero założyć tranzelkę na uszy. Młoda klaczka debuje zaraz po przełożeniu wodzy przez szyję. Starsza klaczka stoi spokojnie po włożeniu wędzidła, ale gdy łapiemy za uszy, lub za grzywkę, żeby włożyć, próbuje ugryźć i się odwraca tyłem… A wałaszek Teksas zastawia wejście do boksu zadem i grozi przywaleniem z kopyta ;/ Ma pani może jakieś złote rady na takie przypadki? A jeśli koń nie chce przejść do kłusa? Daję łydkę, a on idzie tylko szybszym stępem. Gdy wezmę bata, to nie sposób konia zatrzymać… Niestety zadaję pytania tutaj, ponieważ jestem amazonką, która na gwałt szuka pomocy. Inne dziewczyny ze stajni też mają z nimi problemy i nie są w stanie same sobie poradzić, a co dopiero mi jeszcze pomagać ;-; Jest pani w stanie mnie doinformować w tych sprawach? Jestem zdolna do pomocy w psich sprawach (agresja, szkolenie, nieusłuchanie itp.), jeśli pani mózg wybucha od czytania, to bardzo przepraszam xd
Gosia
14 lutego 2015 @ 18:11
Ja jeżdżę w 3 stajniach:
1 – Treningi na ujeżdżalni. Konie są często na pastwisku,są bardzo przyjazne.
2- Wyjazdy w teren. Konie są niestety rzadko na pastwisku,ale na trasie w terenie jest ogrodzona polana i tam można dac konikowi chwilkę luzu.
3- I to, i to. Jeździłabym częściej,tylko że jest położona 30 km. od mojego domu. Konie są cały dzień na pastwisku,są zabierane tylko na jazdy. Pastwisko jest duże,są z niego sprowadzane tylko na noc (o zmroku) i wcześnie rano gdy słońce wstanie konie znowu na pastwisko.
Najlepsza jest ta 3 stajnia.
Monika
22 marca 2015 @ 23:40
Mam nadzieję że Pani to przeczyta
Jeżdże w stajni gdzie wywalam gnój, sprowadzam konie z pastwiska, myję ogłowia, pastuje siodła a jak trzeba przygotowuje na jazdy dla innej osoby- korona mi z głowy nie spada. Stajnia (z tego co Pani pisze) jest prawie idealna..no właśnie!- prawie, w siodlarni jest okropny bałagan niby wszystko dla każdego konia sprzęt ma oddzielny kąt no ale jednak. Gdyby nie bałagan w siodlarni stajnia byłaby idealna. Próbowałam rozmawiać z ludźmi (chciałam wprowadzić jakiś plan że w ten dzień sprząta ta osoba a w ten dzień inna), ale mają to gdzieś po 2tyg. Próbować dalej czy zmienić stajnię?
Tusia
9 lipca 2017 @ 12:29
A co jeśli w takiej stajni robią wszystko za nas i wiecznie słyszę, że nie chcą pomocy w ubieraniu konia na moja lekcję? Ja niestety spotykam więcej takich przypadków. Jestem bardzo nastawiona zawsze na pomoc, pracę przy koniach, a gdy pytam się czy mogę przyjechać wcześniej, żeby pomóc, poznać się z koniem, słyszę „nie, my sami ubieramy konie przed jazdą”. Czuję, że jestem wtedy postrzegana jako klient, płaci za godzinkę, czy 45 min i do widzenia. Czy jest to w takim razie dobra stajnia? W moim odczuciu nie, ale może powinnam patrzeć na to z innej strony
Ania
22 listopada 2017 @ 11:19
Tusia, w pewnym sensie mogę zrozumieć stajnię. My sami tak robiliśmy, bo w sezonowym przemiale oszczędzało nam to czas, a dodatkowo mieliśmy pewność, że koń jest osiodłany prawidłowo i nie skończy się to dla niego obtarciem czy odbiciem kłębu. Słowo klucz tutaj to „przemiał”. Tak więc, nie – w moim odczuciu stajnia nie jest nastawiona na naukę i krzewienie hippicznej pasji. Pozdrawiam!