Fot. Kuba Lipczyński # Stajnia ANKA
Na początku blog ten był czytany głównie przez klientów Stajni ANKA w Ustce, uczestników szkółki jeździeckiej i obozowiczów firmy mojego męża czyli TROTTERA. Szybko okazało się, że dochodzą mi nowi czytelnicy, którzy nigdy u nas nie byli i nie znają ani naszej rodziny, ani naszych koni. Fakt, że czytelnicy bloga nigdy nie widzieli mnie na oczy jest oczywiście ich nieodżałowaną stratą, ale to akurat można szybko nadrobić. Serdecznie zapraszam wszystkich, którzy chcieliby bić przede mną pokłony, okadzać mnie kadzidłem lub po prostu prosto w oczy zwrócić mi uwagę, że niepotrzebnie jestem taka skromna i nieśmiała. Wszystkie opcje mile widziane, a dopóki nie będziecie mieli okazji, by poznać mnie, moją rodzinę i nasze konie, skorzystajcie z przygotowanej przeze mnie prezentacji bohaterów tego bloga, których wspominam w większości moich wpisów.
PRZEDSTAWIAM WAM OBSADĘ TEGO BLOGA:
W rolach głównych występują nasze konie, nie ma wśród nich aktorów drugoplanowych. Często opieram się w opisywanych sytuacjach czy spostrzeżeniach na konkretnych przykładach, podając imię czy opis konia, którego sprawa dotyczy. Chciałabym, abyście mogli sobie wyobrazić moich przyjaciół i nauczycieli i dlatego zachęcam do zapoznania się z opisem naszego stada, który przygotowałam kiedyś na potrzeby strony internetowej mojego męża:
W rolach głównych inaczej na blogu pojawiają się często członkowie mojej rodziny. Poznajcie więc moich najbliższych, a właściwie tych spośród nich, którzy pojawiają się na tym blogu z racji tego, że związani są z końmi i tym samym z moim „stajennym” życiem. To tylko skrawek mojego prywatnego życia, które za sprawą bloga robi się coraz bardziej publiczne.
Wszystkie teksty na stronie Trottera są mojego autorstwa i jako takie pozostają moją własnością. Zarówno opisy jak i zdjęcia chronione są prawem autorskim, o czym uprzejmie przypominam. Możecie jednak wydrukować sobie te opisy i uświetnić nimi ściany Waszych mieszkań, nie mam nic przeciwko. Wszelkie inne kopiowanie i rozpowszechnianie jest niedozwolone. Tak dla formalności – zawartość tego bloga również jest chroniona prawem autorskim. Pojawiły mi się już pierwsze kradzieże, na szczęście na razie podbudowują tylko moje ego bez rozwścieczania super ego. Oby tak zostało.