Obóz jeździecki dla dorosłych – fotorelacja

DSCN0546

Zorganizowaliśmy już kilka jeździeckich obozów dla dorosłych w naszej stajni. Każdy kolejny jest lepszy od poprzedniego i już nie mogę się doczekać edycji 2016, która według moich prognoz powinna rozwalić system! Dziś mało tekstu, dużo zdjęć – zobaczcie jak bawiliśmy się na wrześniowej edycji obozu dla dorosłych, czyli takiego, „gdzie nie ma ciszy nocnej i pije się alkohol” :)

Sprzęt gotowy – można iść do koni.

12036433_1050774138268281_8349313560833516776_n

Silna grupa pod wezwaniem ogarnia się w stajni pod czujnym okiem instruktora.

DSC_8791 DSC_8790

Dobra, czas łapać koninę na wyjazd. Kto nie umie założyć kantara, ten nie jedzie. Albo szybko ogarnia rower.

DSC_8796

Iwona rozważa, którego konia najlepiej ze sobą zabrać. Wybrała idealnie, popłakaliśmy się ze śmiechu oglądając wieczorem filmik z jej galopów na Browarze :)

DSCN0243

Typowe zachowanie stadne – zamiast grzecznie pozostać na pastwisku, te konie, które nie zostały wybrane na jazdę też grzecznie meldują się w stajni, idąc za mniej szczęśliwymi kolegami.

DSCN0245

Dobra, wybór dokonany, jeńcy wzięci. Teraz można zabrać się za siodłanie. Kuba z zaangażowaniem kontroluje proces ubierania koni.

DSCN0255

Już rodzą się pierwsze fascynacje i miłości.

Dominika i Chaber

DSCN0258

Iwona i Nefryt

12049125_10206303475598520_4858627473543987487_n

Hmmm… Iwona nie jest mistrzem wierności…

12072529_10206298519594623_6727294058886000662_n

Raszdiemu też wszystko jedno. Na zdjęciu z Karoliną.

12046575_1050772454935116_2123014561245416718_n

Konina gotowa na wyjazd. Wszyscy uciekają sprzed stajni i kryją się kupą przy lonżowniku. Ze stajni zaraz wyjdzie Bolek, a nikt nie chce podstawiać się mu w zasięg kopyt i zębów :)

DSCN0268

Bolek sam na dziedzińcu. Reszta w bezpiecznej odległości, ku zaskoczeniu Bolesława, bo on b. grzeczny jest. Dziwaki.

11145159_1050768578268837_8425653015854414495_n

Czołowy gotowy, jeszcze tylko profilaktycznie nawrzeszczymy na grupę, żeby podnieść dyscyplinę. To procentuje w terenie.

DSCN0427

Wyruszamy. Jeszcze rzut oka na grupę, czy rzeczywiście jest zdyscyplinowana i karnie ustawiona w szereg. Ok. Chociaż mogliby jeszcze salutować, ale spokojnie, nie wszystko na raz.

DSC_8959

Paparazzi z kamerą na toczku zamyka grupę. Kamera służy do sprawdzania dyscypliny w szeregu :)

DSC_8967

Jazda w terenie

12049251_1050768688268826_5988282038375257316_n 12049467_1050774068268288_6869289581956373845_n

Kilka przykładów na to, jak działa mój autorytet. Oto zdyscyplinowana i karna grupa. Równiutki szereg. Konie idą po śladach. Nie chcemy przecież przeszkadzać spacerującym ludziom, nie chcemy stwarzać zagrożenia. Taaak…

DSC_9029

Nawet nie wiem, gdzie tu jestem. Pewnie zostawili mnie z tyłu sprzątającą końskie kupy. Tylko do tego jestem im potrzebna na plaży…

DSC_9006

Ludzi ignorujemy. Co to za pomysł, by spacerować brzegiem morskim na własnych nogach. Loosers! Dlatego właśnie podczas galopu moja karna i zdyscyplinowana grupa wzięła panią trenującą Nordic Walking w dwa ognie. Kobiecina przytuliła do pach kijki i zamknęła oczy, gdy z dwóch stron minęły ją karne i grzeczne konie. W galopie. Zobaczyłam to dopiero wieczorem na filmie z kamery Asi i aż musiałam się napić. Akurat z nimi to nie był problem.

DSC_8998

Kąpiemy się. Oczywiście nie rojem jak dzikusy tylko szeregiem, jak przystało na zdyscyplinowanych jeźdźców. Taaaak…

DSC_9002

Wracamy też szeregiem. Szkoda, że poziomym, a nie pionowym. Wiadomo, im szerzej idziemy, tym większa szansa skosić tych z Nordic Walking.

DSC_9013

Uporządkowana grupa. Jazda z takimi to relaks.

12039608_10206303469478367_7501585472517787659_n

Po powrocie odstawiamy konie na pastwisko. Niech się zrelaksują, po tej żelaznej dyscyplinie w terenie.

DSCN0247

Relaks.

12107992_1053744317971263_9119454864820777751_n

Zakłócany wizytami fanów. Ania z siwkami. Ignorujmy ją i paśmy się dalej. Może się znudzi.

12107227_1053744434637918_7771988938365231367_n

Buziaczki. Co dalej? Wywiady, wizyty w zakładach pracy? Człowieki, dajcie żyć!

12072751_1050771711601857_9136173396930631798_n

Udają, że mają coś do żarcia. Sprytnie. Lorenzo pełen nadziei.

DSCN0278

Chowajmy się!

12042772_1050772271601801_4299095353536901446_n

Zaraz zaczynamy jazdę na padoku. Pan instruktor w stylowym obuwiu sprawdza z kim ma do czynienia. Puścić tę padakę na padok czy zostawić na lonży? Najlepiej puścić ją w niepamięć, ale cóż – nasz klient-nasz pan.

12079514_1050768631602165_6995880890646017780_n

Padok. Pokaż mi jak galopujesz, a powiem Ci jak beznadziejnym jeźdźcem jesteś.

DSC_9140

Albo powie Ci to loża szyderców-paparazzi. Zawsze do usług. Trzeba wyręczać instruktora, bo on taki subtelny jest i zawsze tylko chwali…

12038356_1050768751602153_5170125927196897058_n

Raszdi w galopie. Królicze skoki zawsze w modzie.

DSC_9094

Mama po powrocie z grzybów postanowiła rzucić okiem na padok. Warto wiedzieć komu użycza się swoich koni. Chociaż czasem lepiej nie wiedzieć…

DSC_9122

Najmłodszy uczestnik obozu – Lucjan z mamą Eweliną. Jest również najmłodszy w loży szyderców, ale najbardziej aktywny. Sporo jeździł na tym obozie, ale wyłącznie w wózku, którym raz nawet podzielił się z moim Witkiem. Za to Ewelina się nie oszczędzała i Lucek codziennie pił pyszne mleczko od mamy – wstrząśnięte nie mieszane po energicznym kłusie.

12079236_1050769078268787_1851569541637857217_n

Kto się nudził w loży szyderców, ten mógł się pobawić z Trusią. Zapasy z patykiem.

12038347_1050770354935326_1494807021337941789_n

Kamora też zapraszała do zapasów. Z patyczkiem, patyczusiem.

12065655_1050772051601823_8697735283020387063_n

Jazda na lonży. Wsiadanie ze stołeczka i pełna kulturka w wykonaniu Izy – przed włożeniem nogi w strzemię zawsze wycierała nogi o stołeczek. Muszę na tym podeście zamontować wycieraczkę dla takich kulturalnych elegantów.

 DSC_8830

Karolina na lonży i kurczowe trzymanie się siodła Czary. Cały czas się odgrażała, że przed końcem obozu się puści, ale ku zawodzie męskich mieszkańców wsi Przewłoka, nie puściła się. Pan z kasy z Lidla był niepocieszony. Widać nie jest puszczalska. Odbije sobie na następnym obozie – już szykuję siodło bez rączki. I umawiam kasjera z Lidla.

DSC_8861

Karolina z Jantarem. Z nim też się nie puściła.

DSC_8884

Jantar z Grzesiem. Słucha uważnie, bo właśnie metodą Wojtka zachęcam go do do ruszenia naprzód. Wojtek wyszkolił nam konie pracujące na lonży – ruszają na hasło: „Rawicz!!!”

DSC_8907

Loża szyderców działa też przy lonżowniku.

DSC_8842

DSC_8886

Na padoku. Jazda bez lonży, za to za czołowym. Jantarek posłusznie podąża za pańcią, na swój plecak nie zwraca uwagi :)

DSC_8910 DSC_8913

Była też okazja przejechać się na lonży na Bolku. Niektórzy skorzystali nawet z okazji do spadnięcia z Bolka na lonży. I na nic się zdały słowne zaklinania: „Spokojnie, Boluś, Boleczku, Bolusienienieczku…”

DSCN0371 DSCN0384

A po lonży – prawdziwy rarytas! Kolejka obozowiczek do pomacania jaj ogiera. „Halo, pan tu nie stał!” „Przepuśćcie matkę z dzieckiem!” „Ja pierwsza! Mam kolegę w PZPR!”

DSCN0416

A spekulanci załatwiali sobie towar spod lady.

DSC_8956

Czas na jazdę na Lorenzo. Wystarczy go przyprowadzić z pastwiska, gdzie haflingersi trzymają się blisko mocarnej klaty Lorka. Mistrz ochrony. Z nim można konie kraść!

12039738_1050771518268543_7047802759391424819_n

Osamotniona Tajga z tęsknym wzrokiem wbitym w oddalający się zad ochroniarza.

DSCN0234

Ile osób potrzeba do założenia ogłowia? Tyle samo, co do wkręcenia żarówki.

DSCN0283

Lorenzo w zakładzie kosmetycznym. Co on poradzi, że kobiety go uwielbiają?

DSCN0303

Porównywanie gabarytów. Lorenzo vs. ciągnik. No czy ten zad nie jest imponujący? Czasem nie wiem, czy bardziej podoba mi się zad czy szyja Lorka. Byłby mężczyzną idealnym, gdyby nie jego maść. Bez kąpieli nie da rady wyjechać nim na miasto.

DSCN0300

Jazda na traktorze na lonży.

DSCN0353

DSCN0340

12074940_10206303468398340_8089061212575366680_n

12096165_1050774534934908_986205223804974105_n

Grześ wreszcie dopasowany gabarytowo do swojego wierzchowca.

DSCN0331

Dziewczyny też nadrobiły gabarytowo, by Lorenzo wiedział, że ma coś na grzbiecie.

DSCN0363

Moje ulubione. Nie wiem, gdzie się podziałam, ale na zdjęciu możecie oglądać, jak lonżuje się dwóch początkujących. Bezpieczeństwo przede wszystkim! Instruktor na pewno czuwa z niewielkiej odległości. Mam nadzieję. Pewnie brylowałam właśnie w loży szyderców.

DSCN0356

Między jazdami – czas na relaks. Np. karmienie koni marchwią. Tak, marchwią!

12032138_10206310419492113_8076776479016657952_n

Idziemy do miasta. Agatka, idziesz z nami? No chodź!

12075011_1050775331601495_1651712009750407663_n

Bączek nie idzie do miasta. Pilnuje sprzętu.

12046635_10206298520274640_2396055019065222528_n

Zwiedzanie Ustki.

DSC_8775DSC_8779

Inne rozrywki – obserwowanie jak Kuba się poci przy werkowaniu kopyt. Ilość hektolitrów płynu wypoconego przez kowala jest wprost proporcjonalna do ilości kupy-stresówki wyprodukowanej przez konia i odwrotnie proporcjonalna do współczucia ze strony obserwatora-obozowicza, gdy koń ma zakładaną dutkę :) Skomplikowane? Wcale, tylko tak brzmi!

12072814_1050772718268423_8927248945428913745_n

12063375_1050772764935085_6835189947169152093_n

Kopyto po wstępnej obróbce.

IMG_20150921_134957

Cudaczek nam rośnie i niedługo będzie ładny. Mamy nadzieję, bo szyja nadal mu nie urosła. Za to charakter ma wspaniały – istna przylepka. Nie to co „ta czarna małpa” (cyt. Mirek, nasz stajenny) czyli klaczka od Iliady, ślązaczka.

I12088554_1050773174935044_8494741902191867122_n

Tu Karolina z czarną małpą – Ismin od Iliady. Ilia zaczyna w tym roku pracę pod siodłem, a jej wredna córka na razie rozrabia w przedszkolu. Trzeba by ją zapoznać z hasłem „Rawicz”, może się utemperuje :)

DSCN0335

Rozrywki wieczorne. Dziewczyny przywiozły całą baterię nalewek własnej roboty i już zapowiedziały produkcję nowych na 2016. Malinówka, wiśniówka, pigwówka… mhmmm.. Pyszności!

12027811_1050774588268236_8092674861552299213_n 12032060_1050774631601565_4180404164559172282_n 12039456_1050774371601591_6951039073438935747_n

Kolejny wyjazd. Wojtek dał się namówić na rajd konny do Poddąbia. Sam nie mógł uwierzyć, że się zgodził. Te nalewki…

DSC_8802

Konie karnie czekają aż ze stajni wyjdzie na dwóch nogach czarna groza – Bolek. Macanie tylko wzmocniło jego autorytet i nabożny podziw wśród gawiedzi.

DSCN0422

„Lucyfer, ty nie jedziesz!” – Wojtek zaraz ustalił, że mały Lucjan nie da rady wysiedzieć tyle godzin. Ewelina sprzedała Lucka Babci i zadbała o odpowiednie wstrząśnięcie/niemieszanie Lucjanowej kolacji.

12039779_1050775708268124_7654634112719640410_n

Plaża. Wojtek z Horpą jako master, ja z Bolcem jako kontrmaster. Nienawidzę tej pozycji. Wiadomo, że czołowy ma najlepszy widok :)

DSC_9180 DSC_9192

Wyjazd w teren z bryczką. Skorzystałam z okazji i pojechałam jak lord na bryczce. Grupa pozbawiona czołowego karnie szła za bryczką. Jak to oni – pełna dyscyplina!

Lorenzo w bryczce.

DSCN0433DSCN0477

Drobna korekta tej żelaznej dyscypliny i karności w szeregu. Wysiadłam z bryczki i z ziemi ustawiam konie w  subordynowany szereg.

DSCN0444

I nadzór z bryczki. Raszdi na czołowego! Nie daj się rowerzyście!

DSCN0456

A może Linda na czołowego?

DSCN0469

Iwona – mistrz wierności. Tym razem z Lindusią.

12036395_10206298521994683_23192384209081872_n

Plażowanie.

DSCN0560

DSCN0557 DSCN0534 DSCN0508

Karolina twardo – nadal niepuszczalska.

DSCN0568

Dominika z Arkaną.

DSCN0567

Ania i Nefryt.

DSCN0564

Wracamy.

DSCN0583

Pod górkę Lorenzo idzie z pustą bryczką. Dałby radę, ale Kuba ma litość dla konia, a nie własnej żony.

DSCN0593

Powrót bryczką dostarczył nam szczególnej radości. Zwłaszcza mi. Pieczołowicie zbierałam końskie pączki na trasie naszego przejazdu i rzucałam sobie nimi w jadący za bryczką szereg koni. Dziewczyny wróciły z końskim guano na toczkach, w kapturach kamizelek, na końskich zadach. Nieważne ile mam lat – wciąż mnie to bawi :) A mojego starszego męża ubawiły konsekwencje tej „brudnej roboty” – by oczyścić dziewczyny troskliwie wylał im na głowy wodę z końskiego koryta do picia  i osobiście zasiadł w jury konkursu na Miss Mokrego Podkoszulka.

Obóz Trotter to nie tylko jazda konna. Właściwie jest to obóz stacjonarny. Chwila na koniu, a potem dzielenie się wrażeniami i nocne Polaków-koniarzy rozmowy. Oraz dzienne. Całodzienne i codzienne. Poniżej kilka fotek dokumentujących siedzący tryb obozowiczów.

12072754_1050774234934938_6429201226919602949_n

12079286_1050775001601528_914494525814725566_n

12065565_1050769211602107_2276602620486915443_n

DSC_8949

12072661_1050769521602076_2502503347067940329_n

I z Panem Prezesem – z nim trzeba dobrze żyć, bo zasiada w jury konkursu z podkoszulkiem :)

12079281_1050775458268149_3361005632606736794_n

Ekipa wrześniowa okazała się wyjątkowo zgodna i szybko się zżyła. Już planują kolejny turnus w Ustce, a tymczasem organizują sobie meetingi w Trójmieście, Warszawie. I zgodnie się na nich meldują, co widzę na ich fejsowych profilach. Bardzo mnie to cieszy, ale zastanawia inna rzecz – ani razu mnie te krowy nie zaprosiły na takie spotkanie! Skandal!!!

12249582_10206520994116347_1630780156121839757_n

 

Na koniec podrzucam Wam filmik Asi z tego turnusu. Nie polecam – nic ciekawego, można zdechnąć z nudów. Jeżdżę konno tymi trasami i musiałabym mieć nieźle zryty beret, żeby jeszcze oglądać to samo na nagraniach. Nuuudaaaa….

Terminy obozów dla dorosłych  na 2016 rok wiszą już na stronie TROTTERA. Zapraszamy serdecznie, tylko ogarniajcie się w miarę szybko z rezerwacjami, bo ilość miejsc ograniczona, a topnieje w oczach każdego dnia.  Obiecuję, że każdy uczestnik dostanie od nas szansę na:

  • pomacanie ogiera w dowolnie wybrany rejon
  • przyjęcia końskiego pączka na klatę
  • udział w konkursie na mokry podkoszulek / bryczesy / sztyblety – do wyboru woda morska lub woda z końskiego poidła
  • zdiagnozowanie umiejętności jeździeckich przez lożę szyderców (dla jednostek słabszych psychicznie – czuła i pieszczotliwa ocena Pana Instruktora Wojtka; on jest w tym mistrzem!)
  • lekcję karności i zdyscyplinowania w terenie – prowadzę ją ja, bo mam największy posłuch w stajni. Co widać na fotach po równiutkim szeregu, jaki wlokę za swoim ogonem.

… oraz wiele, wiele innych atrakcji, których poziom zależy od jakości nalewek. I ilości.

ZAPRASZAMY!