Stajnia rekreacyjna – po czym poznać złą?
Odwiedzałam wiele stajni. Sporo przy okazji kupna-sprzedaży koni, wiele gdy jeździłam konno w liceum i na studiach. Stajnie małe, duże, bogate, ubogie. Różne. Ale dziś umiem w kilka minut wyrobić sobie opinię o stajni rekreacyjnej. Złą wyrabia się najszybciej. Do opinii dobrej potrzebuję więcej czasu, by ocenić kondycję koni, pracę instruktora, zabezpieczenia prawne w postaci ubezpieczenia OC i NNW. O tym, jak poznać dobrą stajnię jeszcze Wam opowiem. Dziś posłuchajcie, jak szybko ocenić właścicieli złej stajni rekreacyjnej.
Dziś stajnie rekreacyjne wyrastają jak grzyby po deszczu. Kawałek ziemi, by postawić stajenkę, kilka koni i można spróbować zarabiać. Często biorą się za to ludzie, którzy nie mają pojęcia o koniach, opiece nad nimi i ich użytkowaniu. Wydaje się to takie proste – ciasna komórka, owies i siano, wstawiamy szkapę i gotowe. A konie cierpią w milczeniu. Pracują, by zarabiać pieniądze dla swych właścicieli. Klienci zadowoleni, bo nieświadomi faktu, że za ich przyjemnością kryje się ból zwierząt, opłacone cierpienie i utrata psychicznego i fizycznego zdrowia. Obserwujcie uważnie i nie wspierajcie takich inicjatyw. Ja je poznać?
WIEK KONI
Konie nieprymitywnych ras rozwijają się fizycznie mniej więcej do 5 roku pastwiskowego. Dopiero pięciolatki i starsze konie mogą na pełen etat pracować w rekreacji bez szkody dla ich zdrowia i kondycji. Oczywiście samą pracę rozpoczynają wcześniej – jako trzy i czterolatki. Nie mniej powinna być to praca w odpowiednio dobranej dawce. Intensywne treningi i kilkugodzinne tereny nie są dla końskiej młodzieży. W stajni rekreacyjnej konie mogą być młodsze niż 5 latki, ale pracować w pełnym wymiarze nie powinny. To samo dotyczy emerytów. Ja oceniam stajnię po wieku jej mieszkańców. Jeśli średnia jest wysoka, a stare konie są w dobrej kondycji to znaczy, że nie pracowały ponad swe możliwości w młodości i nie zrujnowano im zdrowia. Zdrowy emeryt w stajni to dobry znak. Nie twierdzę, że stajnia, która nie ma starych koni jest zła. Być może właściciele pozbywają się geriatryków, ale to już kwestia ich sumienia. Stary koń, nawet zdrowy nie zarabia tyle ile młody. Właściciel ze względów finansowych może chcieć wymienić pracowników, by utrzymać dobre warunki dla pozostałych koni. Nie moja rzecz to oceniać, bo moje sumienie działa inaczej. Skoro koń całe życie harował, to należy mu się godziwa emerytura. Fakt pozostaje taki, że to sentymentalne myślenie może być stosowane w naszej stajni, bo zaradny ojciec umie zdobyć pieniądze z innych źródeł i regularnie dokłada do stajni mamy. Gdyby było inaczej mama nie dźwignęłaby tego psychicznie. Inni być może nie mają wyjścia, nie oceniam. Jeśli w stajni nie ma emerytów to nie skreślam jej z listy. Jednak fakt posiadania starych koni, które utrzymane są w zdrowiu i dobrej kondycji jest moim zdaniem dobrą wizytówką stajni.
ILOŚĆ KONI A ICH PRACA
Zbyt często spotykałam stajnie, w których konie pracowały zbyt intensywnie dlatego, że na potrzeby klientów było ich za mało. Konie traktuje się jak maszyny, które muszą zarabiać, bo jest klient i płaci. Nieważne, że koń właśnie wrócił z terenu – jest chętny klient na lekcję, więc siodła się nie zdejmuje, bo kasy szkoda. Uwierzycie, że widziałam stajnię, w której koniom tylko luzowano popręgi do karmienia, a po szybkim posiłku wracały na ujeżdżalnię? Dopóki koń nie kuleje, a z obtartego kłębu nie leje się krew klient nie zauważa nic złego. Konie się nie skarżą. A jeśli próbują odmawiać pracy szybko trafiają na włoski talerz. Nie twierdzę, że koń rekreacyjny nie może pracować kilka godzin dziennie. Owszem, może nawet gdy się poci i męczy. Ale musi mieć zapewniony odpoczynek, regenerację sił. My mamy tyle koni, by wymieniać je i każdemu fundować przerwę w pracy – wypoczynek w pościelonym boksie, pełnym siana, cichym i spokojnym albo na pastwisku, gdzie koń w otoczeniu towarzyszy może sobie podrzemać na słoneczku, poleniuchować nie niepokojony czyszczeniem, głaskaniem, włażeniem mu do boksu i klepaniem. W sezonie letnim, gdy trwają obozy cała nasza stajnia ma co jedenaście dni dzień wolny podczas wymiany turnusów. Tego dnia konie nie są brane do żadnej pracy i od rana byczą się na łąkach. Podczas obozów pracują po kilka godzin, nigdy jednak tak, by jeden koń pracował codziennie cztery razy, a inny tylko raz. Pracę rozdzielamy im sprawiedliwie, a gdy któryś ma jakiś problem (kopyto, kłąb, cokolwiek) pozostałe konie spokojnie mogą nadrobić jego pracę, bo ich ilość jest taka, by pozostawić margines rezerwy. Tą samą ilość koni utrzymujemy również zimą, gdy chętnych na jazdy jest sporo mniej. Nie jest nam potrzebne tak duże stado zimą, ale latem mniejsza ilość koni nie dałaby rady. Do oczekiwań klientów należy dostosować liczbę końskich grzbietów w stajni, by obrazki typu „jedzcie południowy obrok w siodłach na grzbietach i uwijajcie się maszynki, bo klienci czekają” nie miały miejsca.
KONDYCJA KONI
Być może ciężko od razu skreślić stajnię zbyt pochopną oceną zwierząt. Niektórzy ludzie skarżą się nam, że nasze konie są brudne. Są, to prawda. Łażą po łąkach całymi dniami, tarzają się w piachu, kładą w podmokłych bagnach. Lubią łazić w panierkach z błota. To nie jest znak, że są zaniedbane. Kondycję konia ocenić można po jego wyglądzie i stanie kopyt. Przerośnięta, popękana puszka kopytowa, gnijąca strzałka, zapadnięte boki i grzbiet, blizny i rany na kłębie, obtarcia pod popręgiem, zabliźnione kąciki pyska, zakwasy i trudności w poruszaniu się tuż po wyprowadzeniu z boksu – to są sygnały, że koń pracuje ponad swe możliwości, a zapewniona mu opieka jest niewystarczająca. Nie zapędzajcie się jednak w obrzucaniu błotem. Gdy jeden koń jest kulawy, a drugi ma obtarty kłąb to może być pechowy przypadek. Nasz Bolek ma odparzone boki kłębu od marnej uprzęży (sierść w tych miejscach jest biała, choć sam koń skarogniady), Talar okresowo kuleje z powodu odprysku kości – satelity, starej Czarce czasem puchną nogi, a Raszdiemu na guzach biodrowych można wieszać siatki z marchwią. Gdyby podobne objawy miało więcej koni, to wiedz, że coś się dzieje.
STAN SPRZĘTU
Aby koń mógł pracować jego sprzęt musi być odpowiednio dopasowany. Siodło nie może odgniatać kłębu, wędzidło ranić pyska – to jasne. Widywałam źle dopasowane siodła, z wystającymi gwoździami, pękniętymi terlicami. Stare, zaniedbane, zużyte. Nie mówię, że sprzęt ma być nowy, drogi, kosztowny. Ale na pewno musi być czysty, zadbany. Skóra siodeł woskowana, czapraki i popręgi czyste. Zapinałam już na brzuchach koni popręgi, które były aż sztywne od potu, widziałam czapraki grube od wbitych w nie warstw końskiej sierści różnej maści. Obejrzyj sprzęt, z którym pracują konie – czaprak może mieć zapach potu, może być łatany, ale ma być względnie czysty i suchy. Popręg tak samo. Siodło kompletne, trzymające kształt. Wędzidła czyste, bez zaschniętych śladów śliny, siana, zielonych glutów z trawy. Ogłowia mocne, sprzączki bezpieczne. To kwestia bezpieczeństwa jeźdźca i konia.
CZYSTOŚĆ BOKSÓW
Wchodzisz to stajni i aż się krztusisz od amoniaku? Konie stoją w mokrym błotku? Fatalnie. Tu nie chodzi o względu estetyczne, lecz higienę zdrowia pracującego konia. Słabo wentylowana, brudna stajnia to codzienna inhalacja z amoniaku dla końskich płuc. To truje. W naturze koń oddalał się od swoich odchodów, nie wąchał ich rekreacyjnie. W stajni jest do tego zmuszony. Nie mówię, że w stajni ma pachnieć fiołkami. Ale jej zapach nie może wyciskać łez z oczu. Lubię zapach stajni, końskiego potu, nawet przybrudzonej ściółki. To się ma nijak do odchodów świń czy krów. Mimo wszystko jednak stajnia ma pachnieć też sianem. Koń może mieć odchody w boksie, bo kto nadąży na bieżąco wciąż mu je wynosić spod ogona. Nie może jednak być w boksie mokrej, gnijącej od moczu i odchodów ściółki. Stan strzałki konia podpowie, czy ściółka jest regularnie wymieniana. Zwracajcie na to uwagę. Bez napastliwej i bezmyślnej agresji, bo odchodów w boksie nie unikniesz. Ale nie bój się głośno skrytykować opieki, gdy koń stoi w błocie i mruży oczy od amoniaku, a Ty tracisz przytomność podczas siodłania go w boksie i obawiasz się, że padniesz w bagno, które sięga Ci kostek.
Wymienione wyżej symptomy podpowiedzą Ci, że coś w stajni jest nie tak, jak powinno. Nie wspieraj, potępiaj. Ze względu na dobro zwierząt. W kolejnym wpisie podpowiem, jak masz zadbać o własne dobro, wybierając dobrą stajnię rekreacyjną. A tymczasem – myśl o koniu. Zawsze najpierw.
Stajnia rekreacyjna – jak wybrać dobrą?
O wadach stajni rekreacyjnych z punktu widzenia konia już było – o tutaj. Teraz czas na zalety, szczególnie z punktu siedzenia człowieka. Jak wybrać dobrą, profesjonalną stajnię rekreacyjną, by mieć poczucie, że warto wydać w niej pieniądze na jazdę konną?
Przede wszystkim dokonaj wstępnej eliminacji na podstawie poprzedniego wpisu (link wyżej). Jak już pierwszy odrzut masz za sobą to spokojnie rozważ jeszcze i to:
PAPIERY, UPRAWNIENIA, UBEZPIECZENIA, ODPOWIEDZIALNOŚĆ CYWILNA
Nie bój się pytać. Chodzi o Ciebie. Taka działalność powinna być objęta ubezpieczeniem, to ważne. Chodzi o Twoje zdrowie, a jazda konna jest jednak sportem ekstremalnym. Odpowiedzialny właściciel rekreacyjnej stajni zabezpiecza się i otacza uprawnieniami. Instruktorzy powinni mieć ukończone kursy. To, jak marne te kursy często są i jak gamoniowatych instruktorów wypuszczają to już inna sprawa. Wiem, że czasem lepiej uczyć się od kogoś, kto kursów nie robił, ale wiedzę ma większą niż niejeden osioł z weekendowego egzaminu instruktorskiego. Taki kraj, ale doradzałabym jednak wybrać instruktora z papierami. I wiedzą. Sprawdź. Nie ufaj ślepo, bo wciąż można trafić na takie kwiatki, że nie wiedzą na którą nogę się anglezuje. Ale o uprawnienia i tak zapytaj. Grzecznie, niby z ciekawości gdzie ten kurs kończył. Dowiesz się, czy w ogóle skończył, a ma to znaczenie dla bezpieczeństwa Twojego i konia. Chcesz jeździć w profesjonalnej stajni, to otaczaj się profesjonalistami. A kto profesjonalnie podchodzi do prowadzenia konnej rekreacji, ten kończy kursy, zdobywa uprawnienia, a nie opiera się na „dziadek miał kobyłę do pługa”, „kocham konisie” albo „czytałem dużo o koniach na czubajce”. Choć akurat to ostatnie to duży plus – zweryfikuj: jeśli czyta czubajkę, to możesz wydać u niego ostatni grosz!
KONIE REKREACYJNE
Poważna stajnia rekreacyjna opiera swą działalność na dobrych szkółkowych koniach. Obejrzyj je wstępnie pod względem kondycji i zdrowia, a potem poznaj charaktery. Koń rekreacyjny musi być zrównoważony, bez narowów, spokojny i posłuszny. Jeśli pół stajni ma czerwone kokardki w grzywach i ogonach to chyba kiepsko uczyć się przy nich. Co oznaczają czerwone wstążki? Koń z taką w ogonie lubi kopnąć, koń z ozdobioną w ten sposób grzywą czasem gryzie. Dobrze, jeśli właściciel oznacza takie kwiatki, ale jednego w stajni można przełknąć, więcej to już sygnał, że konie źle reagują na ludzi, a więc popełniono jakieś błędy w opiece nad nimi. Konie rekreacyjne nie mogą być za młode, niedoświadczone. Nie mają prawa stawać dęba pod jeźdźcem, kozłować. Jeśli boisz się koni w stajni, do której trafiłeś to ją zmień. Nie zastanawiaj się, nie rozważaj, czy jesteś tchórzem lub niedojdą, bo nie dajesz sobie z nimi rady. Nie warto. Koni jest wiele, a Ty kręgosłup masz tylko jeden. Musisz czuć się bezpiecznie w stajni, ufać koniom na które siadasz i czerpać radość z jazdy, a nie modlić się, by godzina już minęła i byś zsiadł wreszcie z tego rollercoastera.
STAJNIA, SIODLARNIA, OTOCZENIE
Zwróć uwagę na porządek w obejściu. Boksy powinny być czyste, stajnia wietrzona. W siodlarni ma panować ład – sprzęt zadbany i uporządkowany na wieszakach lub stojakach, szczotki, zgrzebła, kopystki w jednym miejscu, toczki dla klientów kompletne i czyste. Jeśli w siodlarni jest bajzel na kółkach, a Ty latasz jak kot z pęcherzem wygrzebując popręgi ze sterty różnych śmieci, to znaczy, że powinieneś zmienić stajnię. Nie chcesz płacić za jazdy komuś, kto jest fleją i nie umie zadbać o porządek. Taki charakter – skoro bałagan w obejściu mu nie przeszkadza, to nie licz, że skrupulatnie i odpowiedzialnie podejdzie do kwestii nauki jazdy konnej. Są różne typy siodlarni i utrzymywania sprzętu. W naszej stajni każdy jeden koń ma własne siodło i ogłowie, ale już szczotki są w jednym koszu wspólne dla wszystkich koni (nie mamy żadnych problemów skórnych, czapraki też są wspólne, a jeśli jakiś koń zareaguje alergicznie to temu jednemu przygotowujemy wyprawkę w postaci wyparzonej szczotki i zgrzebła w worku gimnastycznym podpisanym jego imieniem). Jeśli w stajni siodeł jest mniej niż koni, to nie szkodzi. Ważne, by siodła, które chodzą na różnych koniach były do nich dopasowane i nie obcierały im grzbietów.
ATMOSFERA
W stajni zostawiasz często niemałe kwoty. Nic dziwnego, że w związku z tym chcesz się w niej dobrze czuć. Nie znoś chamstwa, nie toleruj braku kultury. Reaguj. Kto w chamski sposób traktuje klientów, ten swoje konie ma w jeszcze mniejszym poszanowaniu. W stajni masz czuć się odprężony, zadowolony, roześmiany. Poczucie humoru jest istotne, bo kto pracuje z końmi, ten wie, że im więcej się uśmiechasz, tym lepiej Ci idzie. To ma być relaks, a nie wymuszony, ciężki klimat strachu i niepokoju. Omijaj stajnie z zadartym nosem, i naucz się cenić swoje własne samopoczucie. Nie miej wyrzutów – Ty jesteś najważniejszy w myśl zasady „klient- nasz pan”.
PADOK, KRYTA UJEŻDŻALNIA, PASTWISKO
Padok, na którym odbywają się lekcje powinien być dobrze i bezpiecznie ogrodzony, a jego podłoże równe. Piach pod końskim kopytami nie może być za miękki (dobry do upadków, ale fatalny dla końskich stawów), nie może się kurzyć. Polecam stajnie, które posiadają kryte ujeżdżalnie – w naszej nie ma, a szkoda. Kryta ujeżdżalnia gwarantuje Ci bezpieczne jazdy, w spokojnej atmosferze i przy każdych warunkach atmosferycznych. Osobiście polecam ujeżdżalnie, w których na ścianie wisi choć jedno lustro – świetnie pomaga korygować postawę i dosiad. Jeden rzut oka i już wiesz, że siedzisz jak sierota i garbisz się jak matuzalem. Zwróć też uwagę na pastwiska – powinny kategorycznie być dostępne dla koni! Każda szanująca się stajnia powinna posiadać wybieg dla koni; jeśli go nie, a konie gniją w boksach wychodząc z nich tylko na lekcje kręcenia wolt na padoku to potraktuj to tak jak trzeba – w kategorii znęcania się nad zwierzętami. Dlaczego? Dlatego, przeczytaj. Sprawdź też, w jakich warunkach odbywają się lekcje na lonży – ogrodzony okólnik-lonżownia to „must have” każdej stajni.
OFERTA
Jeśli w ofercie stajni nie ma wyjazdów w teren – spadaj stamtąd w podskokach. Wiem, że profesjonalne i żmudne ćwiczenie dosiadu i wykonywanie różnorodnych ćwiczeń na ujeżdżalni doskonali umiejętności jeździeckie. Ale jazda konna to nie tylko praca, nauka, musztra ćwiczeń. Ma relaksować i Ciebie i konia. Przeczytaj to i przemyśl. A potem szukaj stajni, gdzie raz na jakiś czas organizowana jest wycieczka terenowa. Każdą inną skreśl.
KORONA Z GŁOWY CZYLI POMOC W STAJNI
Płacisz za jazdy, więc nie zgadzaj się na wyrzucanie obornika z końskich boksów, chyba, że lubisz. Ale nie graj też królewicza i nie migaj się od pomocy. Jeśli w stajni pozwalają na samodzielność to jest to jej duży i ważny plus. Nie oczekuj, że ktoś Ci będzie konia czyścił i ubierał, ciesz się, że masz możliwość obcowania z nim i nauki. Przeczytaj i stosuj. Doceniaj, że zachęcają Cię do pracy. Poczuj się jak w domu i swobodnie reaguj na prośby o pomoc w łapaniu koni, prowadzeniu, ubieraniu. Korona Ci z głowy nie spadnie, a dodatkowo zyskujesz doświadczenie. To hobby to nie tylko klepanie się na końskim grzbiecie. Wybierz stajnię, która to rozumie i pozwala się rozwijać.
Nie piszę o cenach, bo bywają różne, a ich dostępność to już kwestia Waszych portfeli. Nie wybieraj cenowo, a jakościowo. Jeśli masz płacić grosze w dziadostwie i tolerować złe warunki bytowania zwierząt to pomyśl, czy warto. Dowiedź się o wolontariat – czasem udaje się znaleźć porządne stajnie, w których za pomoc przy oporządzaniu koni zyskuje się lekcje jazdy. Coraz rzadziej niestety, bo czasy PGR-ów minęły. U nas taki typowy wolontariat skończył się już kilka lat temu. Chętnych na jazdy jest sporo, a tacy nie migają się też od pomocy. Czasem jednak Wojtek nagradza swoje szkółkowe dziewczyny dodatkowymi, bezpłatnymi jazdami za pomoc przy oprowadzaniu kolonistów czy pracę z końską młodzieżą. Poszukaj, może przyoszczędzisz. A w każdym innym przypadku płać. I wymagaj!
A co jest dla Was ważne w waszej stajni? Piszcie, skorzystam, by ulepszyć naszą :)
Autor: Ania Kategoria: TEORIA vs. PRAKTYKA