Dlaczego warto używać kantara sznurkowego?

 

1371659_52172966

Wszyscy wiemy do czego służy tradycyjny kantar. Zakładamy go na koński łeb, gdy wyprowadzamy konia na pastwisko, wiążemy do czyszczenia lub werkowania kopyt, przewozimy konia koniowozem. Spełnia te role znakomicie, dlaczego więc warto kupić też sznurkowy?

Kantar sznurkowy używany jest od stuleci. Jest to prawdopodobnie najstarsze kiełzno znane ludzkości i stosowane przez koczownicze plemiona, a dziś wraca do łask jako główne narzędzie szkoleniowe trenerów jeździectwa naturalnego. Do czego się go używa?

  • praca i trening konia z ziemi;
  • prowadzenie konia;
  • jazda bez wędzidła;

Dlaczego góruje nad tradycyjnym kantarem w w/w kwestiach? Bo kantar sznurkowy, choć leży w podobnych miejscach na końskim łbie, co ten tradycyjny, pracuje i uczy. Działa na potylicę konia oraz na kość nosową, a jego boczne węzełki działają na kości policzkowe. Oznacza to, że przy złym ułożeniu łba (zadzieranie go, obniżanie pod kątem 45st.) wywołuje nacisk na potylicę lub nos. Nie jest to dla konia szczególnie bolesne, ale jednak linki są cienkie, twarde, ze sztucznego tworzywa. Nie ranią tak jak potrafi to zrobić wędzidło, ale z pewnością powodują u konia dyskomfort. Ten dyskomfort zmusza konia do szukania wygody – stara się on tak ułożyć łeb, by nacisk kantara był jak najmniej odczuwalny. W praktyce nazywa się to „follow the feel” czyli podążanie za odczuciem. Koń stara się znaleźć miejsce, w którym będzie mu wygodnie i  rezultacie szybko i naturalnie ustawia zgiętą głowę na miękkim, nieusztywnionym karku. Ten kantar jest dużo delikatniejszy niż metalowe wędzidło, a przy prawidłowej pracy wodzą czy liną treningową (która powinna być luźna, nie stale napięta) w ogóle nie zadaje bólu. Jednocześnie staje się bezwzględnym narzędziem reakcji w przypadku buntu – osadza konia w miejscu poprzez nacisk na kość nosową. Jak wygląda ta kość nosowa, pisałam tutaj, przy okazji wpisu o hackamore. Kantar sznurkowy nie jest w stanie złamać tej kości, ale trzeba pamiętać, że na grzbiecie końskiego nosa przechodzą nerwy, bezpośrednio między kością nosową a skórą. Jest to bardzo wrażliwe miejsce, a nacisk na nie powoduje duży dyskomfort.

Jakie są zalety kantara sznurkowego?

  • jest wytrzymały – tradycyjne kantary pękają, gdy koń się odsadza, rwą się przy wzmożonym nacisku. Kantar sznurkowy jest praktycznie niezniszczalny; kolega opowiadał mi, że sprawdzał jego wytrzymałość holując na nim auto. Jaki koń może go zerwać łbem?
  • delikatniejszy niż wędzidło chroni wrażliwy koński pysk, a jednocześnie bezwzględnie egzekwuje posłuszeństwo
  • kantar „myśli sam” – działa albo na potylicę, albo na grzbiet nosa, albo na kości policzkowe – w zależności od pozycji końskiego łba koryguje jego ustawienie
  • nie robi takich szkód treningowych jak pękający nagle kantar tradycyjny
  • łatwo na nim prawidłowo zebrać konia i ustawić jego szyję w miękki, naturalny ganasz

Jakie są wady kantara sznurkowego?

  • jest wytrzymały, a to oznacza, że nie zerwie się, gdy uwiążemy na nim konia, gdy o coś zahaczy. Jeśli nie masz pod ręką nożyka nie uwolnisz konia, który zacisnął sobie taki kantar na łbie. To wada, dlatego trzeba pamiętać, że kantar ten nie służy do wiązania konia, przewożenia go trailerem, zostawiania na końskim łbie w boksie
  • prawidłowo używany jest delikatny, ale przy nieumiejętnym stosowaniu i mocnym nacisku liny (przyzwyczajeni do tradycyjnych uwiązów ludzie często stosują silny nacisk, tymczasem lina powinna być luźna, w żadnym wypadku stale napięta!) może stać się narzędziem tortur
  • niewprawna ręka może nim zrobić krzywdę – przy częstym stosowaniu, do tego nieprawidłowym,  taki kantar zostawia na końskim łbie ślady: otarcia, wyłysienia, blizny

Jak jeździć na kantarze sznurkowym? Cała idea jazdy bezwędzidłowej na kantarze sznurowym polega na jak najmniejszym kontakcie. Wodze (zaczepione do węzła pod brodą zwanego fiadorem) nie mogą być napięte – są luźne i używane delikatnie. Z wędzidłem jeździmy na kontakcie; tu trzeba przestawić myślenie. Zanim wsiądziesz w siodło konia z kantarem sznurkowym na łbie, najpierw pokaż mu, naucz go, jak działa ten kantar. Zrobisz to pracą z ziemi. Przy każdej zmianie kiełzna powinno się stosować tę metodę – gdy pierwszy raz założyłam Bolkowi munsztuk najpierw go z nim lonżowałam; gdy nasze młode konie zaczynają pracę w wypinaczach mama zawsze najpierw każe pracować z ziemi. Wsiądź dopiero, gdy koń pozna już kantar sznurkowy i sposób jego działania. Wiadomo, że koń może nie potraktować kantara serio, a jeśli doda się do tego brak doświadczenia jeźdźca w używaniu tej pomocy, powstaje nam problem, potencjalne zagrożenie. Osobiście polecam najpierw założyć kantar na ogłowie wędzidłowe i starać się jak najmniej używać wodzy. Będziesz się czuć bezpiecznie, że w razie problemu z kontrolą zawsze możesz użyć wodzy wędzidłowych. Warto też pamiętać, jak różni się od wędzidła: nie jeździsz na stałym kontakcie, a dodatkowo działasz w inny sposób – w wodzach wędzidłowych działanie na prawą wodzę generuje nacisk na prawy kącik pyska; w kantarze nacisk na prawą wodzę działa na lewą stronę poprzez węzełek sznurkowy. To takie „przepychanie” konia, skuteczne, ale przy umiejętnym stosowaniu.

Każdemu, kto chciałby sprawdzić działanie kantara sznurkowego polecam rozwagę i ostrożność. I życzę powodzenia – Wasz koń będzie Wam wdzięczny :)