Skojarzenia – koń ma inne niż Ty!

 

plawienie3

Najczęściej popełniany błąd w obcowaniu z końmi to podstawianie własnego sposobu myślenia pod koński. Zapominamy, że aby współpraca i wzajemne zrozumienie było pełne, powinniśmy to z siebie zrobić konia, a nie na odwrót. Z wrodzonej nam egoistycznej postawy władcy świata wynika nasze przekonanie, że jesteśmy mądrzejsi, lepsi, wyżej rozwinięci niż jakiekolwiek zwierzę. I tak zamiast „zniżać się” do poziomu zwierząt, tłumaczymy sobie ich motywy, zachowania i instynkty zupełnie ludzkim tokiem myślenia. Wiem, że takie dywagacje niewiele Wam rozjaśniają, więc postaram się na przykładach wyjaśnić, jak myśli i kojarzy koń, a jak odczytujemy to my.

Koń płoszy się na widok kolorowej reklamy. Co robi jeździec? Dwa szybkie po zadzie i krzyk: „Idziesz!”. Co myśli jeździec: „Teraz zapamięta, że jak będzie uskakiwał to dostanie po tyłku. Dałem mu nauczkę!” Co myśli koń: „Kolorowa reklama=lanie batem. Następnym razem jak taką zobaczę, lepiej zwiewać gdzie pieprz rośnie!”

Koń skacze przeszkody na parkurze. Przed sobą ma taką, której wcześniej nie widział np. rów z wodą. Zaskoczony staje jak wryty. Jeździec zacina batem i wbija ostrogi w boki konia. Co myśli jeździec: „Teraz zapamięta, że został ukarany za odmowę skoku, więc drugi raz tak nie zrobi”. Co myśli koń: „Rów z wodą=lanie, więc na przyszłość jak zobaczę rów z wodą to lepiej uciekać jak najdalej”.

Generalnie, na każde zagrożenie koń reaguje ucieczką. To jego naturalny odruch i nasze ludzkie myślenie tego nie zmieni. Koń, który rwie do przodu zazwyczaj dostaje od jeźdźca plombę po zębach w myśl zasady: „Za ciągnięcie dostałeś po szczęce, to teraz zapamiętasz, że ciągnięcie jest złe”. Koń tymczasem kojarzy łańcuszek: ciągnę=ból, a więc trzeba uciekać. Od każdego bólu, strachu – najlepiej zwiać. W rezultacie ciągnie jeszcze bardziej, albo wręcz ponosi.

Koń nie potrafi tak jak my łączyć skutku z przyczyną w dużym odstępie czasu. To znaczy, że każda kara, która nie nastąpiła bezpośrednio po przewinieniu mija się z celem i w pojęciu konia jest niesprawiedliwa. Jeśli koń bryka pod siodłem, możesz zdyscyplinować go palcatem i głosem. Ale jeśli w wyniku tego brykania spadłeś, podnosisz się, sprawdzasz czy wszystko OK, dajesz sobie chwilę, by odsapnąć, a potem wsiadasz na konia i spuszczasz mu łomot, to robisz błąd. Koń nie wie, za co obrywa. Nie skojarzył bicia ze zrzutką, choć Ty wierzysz, że tak właśnie jest.

Większość nieporozumień między koniem i jeźdźcem wynika właśnie z niezrozumienia sposobu myślenia i kojarzenia konia. Powtarzam to cały czas – chcesz zrozumieć konia, to myśl jak koń! Rozbieraj jego motywy na czynniki pierwsze, zastanów się i przyswój sobie to, co się wydarzyło, przełóż to na język koński, a będziesz miał szansę na pełne porozumienie ze swoim wierzchowcem.

Fot. Kuba Lipczyński # Heniek